
U nas znów zastój, tym razem z powodu Borgii. Nie wiemy na razie, co jej jest. Dostała leki, ale nie karmi, nie interesuje się dziećmi, wyraźnie bardzo źle się czuje. Chowa się moje słoneczko. Rana wyglada dobrze, nie jest spuchnięta, trochę jakby w jednym miejscu próbowała ją rozlizać. Ale trudno na bieżąco ją oglądać, bo nie daje się dotknąć.
Dzieci podkarmione oprócz Karkóweczki, która jeszcze nie jest tak rozpaczliwie głodna, żeby pogodzić się ze smoczkiem. Teraz trudiej je karmić, niż na pczątku...
Trzymajcie kciuki...