Jak się wczoraj obawiałam, dziś jest nas o jedno mniej

Nie ma już z nami Łopateczki [*] Nie prztrwała kolejnego kryzysu, a już myślałam, że ten sprzed dwóch dni był już ostatnim...
Pozostałe dziewczynki na razie w porządku. Przytullają się do siebie i wyraźnie szukają kontaktu. Zastanawiam się, jaka między nimi musi być różnica - Ino już od dwóch dni ogląda świat, wylizuje już łapki, próbuje pielęgnować futerko, stara się niezdarnie zaczepiać małą Jolie, ale Niebieska Dziewczynka ciągle na etapie noworodkowym, jej oczy nawet nie próbują się rozklejać. Apetyt ma nadal dobry, przybiera lepiej od Ino, która uparcie trzyma się tylko jednego sutka, a w nim na jej rozmiary już chyba mało mleka. Jolie pije na zmianę z dwóch ostatnich cycuszków, więc jest w lepszej sytuacji

No cóż, na upór nie ma rady...
Ino dziś rano ważyła 254 gramy.
Borgia czuję się dobrze, nie ma żadnego nawrotu, dziś będzie chwila prawdy bo dostanie już tylko antybiotyk, bez przeciwbólowego, i dopiero okaże się, czy jej dolegliwości już minęły. Antybiotyk na wszelki wypadek aż do zdjęcia szwów. Pielęgnuje dziewczynki bardzo ładnie, jest wspaniałą mamą. Mam w domu Matkę Doskonałą w postaci Clary, więc mam naprawdę dobry punkt odniesienia.
Aż się boję prosić, ale trzymajcie dalej za moje dziewuszki. Smutno mi bardzo.