Strona 62 z 137

Re: Żwirek

: 12 lip 2014, 16:32
autor: Danusia
anduin pisze:Hmm, ciekawe ile osób z tu zaglądających nie wpisuje "raz na dwa tygodnie" itp., żeby nie zostać skarconych podobnie. Ale mam postanowienie nie bać się być sobą, więc nie będę się ukrywać.

Raz na10 dni, dwa tygodnie lub rzadziej, zależnie od stanu w kuwecie.
Ile sarkazmu jest w Twojej wypowiedzi :-/////

Moim zdaniem to Ty sprzątaj sobie kuwety dokładnie kiedy tylko chcesz bo to wyłącznie jest Twoja sprawa :ok: szkoda mi tylko i to bardzo kotów które mieszkają w Twoim mieszkaniu bo tak jak napisała Miss_Monroe to bardzo czyste istoty i nie jeden człowiek mógłby się podejścia do czystości i higieny osobistej nauczyć od nich .
Nie ma się potem co dziwić ,że zapach z takiej wielotygodniowej kuwety nie należy do przyjemności ,a osoba Ciebie odwiedzająca ,a nie znająca kotów będzie twierdzić ,że koty śmierdzą .
Czy Ty tak wszystko co jest zużyte wynosisz na balkon <diabeł> ?

Re: Żwirek

: 12 lip 2014, 17:10
autor: Mago
anduin pisze:Hmm, ciekawe ile osób z tu zaglądających nie wpisuje "raz na dwa tygodnie" itp., żeby nie zostać skarconych podobnie. Ale mam postanowienie nie bać się być sobą, więc nie będę się ukrywać.

Raz na10 dni, dwa tygodnie lub rzadziej, zależnie od stanu w kuwecie.
Trzeba być sobą! Ale być sobą, nie znaczy iść w zaparte ;-))
Z całą pewnością sporo osób sprząta rzadko, tak jak sporo osób zakoconych kilkoma kotami ma tylko jedną kuwetę... itd.

Nie chodzi o karcenie tylko o uprzytomnienie zagrożeń. Brudna kuweta = bakterie, które łatwo kocio roznosi po całym domu, naszym łóżku, blatach kuchennych, stołach itd... sam też jest narażony na infekcje dróg moczowych.
Do wszystkiego trzeba zdrowego rozsądku. Inaczej trzeba podejść do sprzątania kuwety, kiedy mamy więcej kotów, zależy jak często usuwamy nieczystości w ogóle.
Ja nie szoruję równo co 7 dni, daję sobie więcej czasu na gruntowną wymianę całego żwirku, ale mam dwie kuwety na dwa koty, żwirek bentonitowy z silikonem, pracuję w domu, więc kuwety sprzątam od razu, kiedy kot opuści kuwetę, ścianki zasiusiane spryskuję specjalnym płynem antybakteryjnym i wycieram do sucha. Nie mam więc w domu kuwet, w których siku czy kupa zalega godzinami, nie zalega nawet minutami... Bentonit idealnie łapie nieczystości, nic się nie rozwala z bryłek.
Żwirek drewniany z punktu widzenia higieny jest słaby do przetrzymywania go w kuwecie, bo drewniane bryłki się rozpadają i zasiusiane drobiny zostają w kuwecie.
Ja w każdym razie jak kiedyś korzystałam z drewnianego to sprzątałam częściej, bo kuweta brudziła się znacznie szybciej.

Re: Żwirek

: 12 lip 2014, 19:40
autor: anduin
Być sobą to nie znaczy mówić "macie rację, a robić dalej po swojemu. Niektórym polecam się zastanowić, czy chcieliby przeczytać określenia "bardzo współczuję kotom" lub "obrzydliwe" na temat swojego domu czy pod innym swoim postem (przy tak ustawionym standardzie wypowiedzi spodziewałabym się tego, ale bie zamierzam dorzucać kamyka do tego ogródka). To tylko rzeczywistość nie tak bliska hiper-higienicznemu ideałowi. I wcale nie zła.

Żwirek z kuwety na dworze jest potem wyrzucany, kuwety są 4 na 2-3 koty, zaraz 4 i to różne, zmienne ze schronu. Jedna kuweta przy ubikacji jest wybierana z dorobku kilka razy dziennie, reszta 2 razy na dobę, balkonowa rzadziej.

Będę wdzięczna za tak entuzjastyczne wypowiedzi na temat pylenia żwirku i astmy

Re: Żwirek

: 12 lip 2014, 23:21
autor: Dorszka
Żwirki mogą uczulać, nie ma tu reguły, czy jest to żwirek bentonitowy, czy drewniany. Wszytko zależy od tego, na co zareagujemy. Myślę, że słowo "gliniany" zostało po prostu nie najszczęśliwiej przetłumaczone, po angielsku mamy "granulated clay" i "clumping clay", czyli to, co po polsku określamy jako niezbrylający bądź zbrylający bentonit, po angielsku "clay" to glina. Bentonit to nic innego, jak skała zbudowana z różnych minerałów, dla nas z punktu widzenia zdrowia najważniejsze są różne postacie kwarcu, krzemionki. To właśnie pył krzemionkowy jest faktycznie bardzo szkodliwy, gdy wdychany jest przez długi czas. Tych związków w bentonicie nie jest za dużo, bo jego głównym składnikiem jest zupełnie inny minerał, ale nie powiem niestety, czy faktycznie jest szkodliwy dla kotów/nas, czy nie. Wiem tylko, że żwirki drewniane pylą równie mocno, i mogą również wywołać reakcje alergiczną.

To, czym nas się straszy w związku z używaniem żwirków bentonitowych, to - jak się domyślam - pylica krzemowa.
Pylica krzemowa to choroba pojawiająca się u osób pracujących w kopalniach złota, ołowiu, miedzi, cynku - metali pochodzących ze skał kwarcowych. Na niebezpieczeństwo narażeni są również pracownicy garncarni, żwirowni, a także kamieniarze i odlewnicy.
Nie bardzo mi się wydaje, żeby sprzątnięcie kuwety miało nas aż tak narażać, ale będę śledzić artykuły na ten temat. Ja używam bentonitu, i jak na razie nie przeczytałam nic takiego, co by mnie skłoniło do zmiany, ale czujność oczywiście trzeba zachować. Wiem natomiast o przypadkach uczulenia na żwirek drewniany, bo i on bardzo pyli, i tak samo osadza się w oskrzelach i przeszkadza.

Nie wiem, być może ktoś zrobi badania, czy w ogóle, a jeśli tak, to ile pyłu krzemowego wydostaje się ze żwirku w trakcie sprzątania. Bo może być tak, jak z herbatą z cytryną, która jakoby miała wywoływać Alzheimera. Chyba już co najmniej połowa globu byłaby chora...

Informacje na temat szkodliwych pyłów wydobywających się jakoby z bentonitu znalazłam przede wszystkim na stronie World's Best Cat Litter. To jak dla mnie trochę za mało argumentów, chociaż nie przeczę, że pylenie GG bardzo mi przeszkadza. Nie bardziej jednak, niż w swoim czasie pylenie z kredy tablicowej, i ataki kaszlu i kichania, jakie codziennie musiałam znosić w pracy sprawiają, że chwila dyskomfortu przy sprzątaniu kuwet jest dla mnie niczym. Ale, jak już napisałam, na pewno będę się przyglądać, czy coś nowego, z niezależnego źródła, a nie od konkurencji, w tej materii się pokaże.

Re: Żwirek

: 14 lip 2014, 16:22
autor: anduin
Dziękuję za tak szczegółowe informacje!

Jeśli chodzi o astmę, zaniepokoiło mnie powiązanie ze żwirkiem kociej, mniej ludzkiej astmy. Wg autora książki "Kocia magia" wygląda jak odruchy wymiotne - wykrztuszające kłaczki, ale powiedzmy "na sucho"). Ale zapewne u obu gatunków pylenie i alergie oraz astma mają takie same powiązania.

Re: Żwirek

: 14 lip 2014, 23:51
autor: Yolla
Przepraszam za <offtopic> ale nie mogę zrozumieć po co te obrażliwe epitety w wypowiedziach pod postem anduin i czemu to ma służyć?
Dziwi mnie zwłaszcza taki ton u moderatorów a martwi fakt, że nikt na to nie reaguje.

Re: Żwirek

: 15 lip 2014, 00:11
autor: Mago
Yolla pisze:Przepraszam za <offtopic> ale nie mogę zrozumieć po co te obrażliwe epitety w wypowiedziach pod postem anduin i czemu to ma służyć?
Dziwi mnie zwłaszcza taki ton u moderatorów a martwi fakt, że nikt na to nie reaguje.
Nie dostrzegam obraźliwych epitetów więc nie mam na co reagować.
Jeżeli masz uwagi do pracy moderatorów to zawsze możesz je skierować bezpośrednio do Administratora forum.
Tego typu uwagi na przyszłość proszę wpisywać w wątku organizacyjnym.
Czasem dyskusje są gorące, a moderatorzy to ludzie, i też ich przysłowiowy szlag trafia.
Nie mam nic więcej do dodania, oprócz tego, że jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.

Re: Żwirek

: 15 lip 2014, 08:56
autor: yamaha
<shock> <strach> <shock>
Ja tez sie troche dziwie, czemu az takia wielka "krytyka" na wpis anduin <strach>

Ja nie licze, co ile czasu sprzatam kuwete, po prostu robie to, gdy uwazam, ze zwirek jest juz "nieswiezy".
Mysle, ze srednio co 10 dni, ale jestem prawie pewna, ze i 14 (czyli dwa tygodnie) juz sie zdarzylo.

Re: Żwirek

: 15 lip 2014, 10:40
autor: Dorszka
anduin pisze:Jeśli chodzi o astmę, zaniepokoiło mnie powiązanie ze żwirkiem kociej, mniej ludzkiej astmy. Wg autora książki "Kocia magia" wygląda jak odruchy wymiotne - wykrztuszające kłaczki, ale powiedzmy "na sucho"). Ale zapewne u obu gatunków pylenie i alergie oraz astma mają takie same powiązania.
Sam mechanizm astmy jest taki sam, zarówno u nas, jak i u psów czy kotów, czyli skurcz oskrzeli, i związany z tym atak kaszlu (to tak w uproszczeniu oczywiście). Problem polega na tym, że kaszel u kota bardzo trudno rozpoznać, właśnie ze względu na wymioty. Nie zawsze "pusty wymiot" to kaszel, niekiedy po prostu nie uda się zrzucić kłaczka z żołądka. Niektóre koty mają też bardzo dziwny odruch wymiotny, waśnie taki delikatny, wyglądający jak kaszel. JEST to jednak odruch wymiotny, bo co jakiś czas kończy się zrzuceniem balastu z żołądka. Z psem jest łatwiej, kaszel jest u nich wyraźny, i łatwo go odróżnić od wymiotów.

Wydaje mi się, że podejrzewać kota o alergie na dany żwirek należałoby, gdyby po wychodzeniu z kuwety pojawiały się objawy typu łzawienie czy kichanie - to jest zawsze pierwsze w stosunku do tak poważnych objawów jak kaszel, i potem astma. Jeśli tego nie ma, uważam, że i problemu nie ma. Jeśli pojawia się po jakimś czasie (zawsze podkreślam, że alergia może się rozwinąć w dowolnym momencie życia), też trzeba przyjrzeć się żwirkowi. Wiem też o przypadkach zmian skórnych w reakcji na żwirek.

Kiedyś napisał do mnie człowiek, przytomny na szczęście, z pytaniem, jak ma sprawdzić, na co wrażliwe jest jego dziecko. Przytomny, bo nie prosił od razu o pomoc w znalezieniu domu, tylko zauważył, że córeczka ma atak kichania i łzawienia po sprzątaniu kuwety, a nic takiego się nie dzieje, gdy na przykład przytula kota. Ten pan używał żwirku drewnianego, i jego zmiana, plus przejęcie przez niego obowiązku sprzątania w kociej kuwecie, okazało się skutecznym rozwiązaniem.

Re: Żwirek

: 15 lip 2014, 10:44
autor: Mago
Dorszka pisze:(...)Ten pan używał żwirku drewnianego, i jego zmiana, plus przejęcie przez niego obowiązku sprzątania w kociej kuwecie, okazało się skutecznym rozwiązaniem.
Kojarzę, że Lena kiedyś z uwagi na astmę zmieniała żwirek z drewnianego na bentonit. Może znajdzie chwilę by powiedzieć coś więcej.