Ja jeszcze uwzględniam jeden dodatkowy warunek w przypadku wystawiania kastratów. Taki kastrat od nas powinien być jeden z co najmniej dwóch kotów z danego domu, czyli musi wiedzieć, że jest kotem, a nie "człowiekiem". Czyli musi mieć kocie towarzystwo. Nasze doświadczenia w wystawianiu kastratów jedynaków nie są pozytywne w porównaniu z kastratami mieszkającymi z innymi kotami. Oczywiście bycie kocim jedynakiem nie jest złe w przypadku wystaw, ale według nas utrudnia / może utrudniać wystawianie.Funnycat pisze:Generalnie zgadzam się z wcześniejszymi wypowiedziami szanownych przedmówczyń, mam jednak prośbę o nieco obszerniejsze wyjaśnienie cytowanego poniżej punktu:
Czy rzeczywiście wystawianie kota zależne jest od zgody hodowcy? Przyznam, że pierwsze słyszę...Julcik pisze:4. Nie każdy hodowca musi wyrazić zgodę na pokazanie kota "nakolankowego" na wystawie. Jak kot jest średni w typie to z reguły idzie na te kolanka i nie jeździ na wystawy.
hodowla kociat
Re: hodowla kociat
- Funnycat
- Hodowca
- Posty: 16
- Rejestracja: 24 mar 2013, 22:39
- Hodowla: Strefa Mruku*PL
- Płeć: M
- Skąd: Łódź
Re: hodowla kociat
Rozumiem i nie twierdzę, że to coś złego. Mam jednak pytania i dlatego pytamJulcik pisze:Coraz częściej dzieli się kocięta na te hodowlano-wystawowe, wystawowe-kastraty i kastraty niewystawowe.
Czasem rodzą się takie kocięta, które po prostu nie nadają się na wystawy i ja osobiście nie widzę w tym nic złego.
Po 1. w jaki sposób hodowca może zabronić przyszłemu nabywcy wystawienia kotka? Zapisem w umowie? Hmm...?
Po 2. czasem z mało obiecujących kociąt wyrastają utytułowane później piękności. Brytki dorastają długo i długo dojrzewają. Wiem, wiem - hodowca ma instynkt, wiedzę itd. A może nie zawsze?
BTW. co to są kastraty niewystawowe? Że kastraty, rozumiem - mają nie przekazywać niepożądanych cech. Ale dlaczego niewystawowe? i wróć do p.1
- Funnycat
- Hodowca
- Posty: 16
- Rejestracja: 24 mar 2013, 22:39
- Hodowla: Strefa Mruku*PL
- Płeć: M
- Skąd: Łódź
Re: hodowla kociat
Ciekawe podejście i spostrzeżenie. Dziękuję, będę to brał pod uwagękizior pisze:Ja jeszcze uwzględniam jeden dodatkowy warunek w przypadku wystawiania kastratów. Taki kastrat od nas powinien być jeden z co najmniej dwóch kotów z danego domu, czyli musi wiedzieć, że jest kotem, a nie "człowiekiem". Czyli musi mieć kocie towarzystwo. Nasze doświadczenia w wystawianiu kastratów jedynaków nie są pozytywne w porównaniu z kastratami mieszkającymi z innymi kotami. Oczywiście bycie kocim jedynakiem nie jest złe w przypadku wystaw, ale według nas utrudnia / może utrudniać wystawianie.
- Julcik
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2483
- Rejestracja: 24 lis 2011, 21:48
- Hodowla: ClarusCattus*PL
- Płeć: k
- Skąd: Gdańsk
- Kontakt:
Re: hodowla kociat
Kastraty niewystawowe w sensie, że nie mogą być wystawiane.
Wiem, że BRI rozwijają się długo i faktycznie czasem można się pomylić i wyrasta piękne kocie.
Taki kot poza wyglądem musi mieć jeszcze charakter odpowiedni. A ja wiadomo czasem najpiękniejsze koty po prostu nie dają się wystawiać.
Zapis w umowie jest chyba jedyną opcją takiego zabezpieczenia. A jak z przestrzeganiem.. niestety bywa różnie.
Ja jako hodowca (kiedyś) chciałabym aby moją hodowlę reprezentowały jak najlepsze koty.
Oczywiście, że tego nie wiem z gorszymi uszami będę kochała tak samo mocno, ale wiadomo jak przyjemnie jest patrzeć na dobrego kota, zwlaszcza jeśli to nasze hodowlane dziecko
Wiem, że BRI rozwijają się długo i faktycznie czasem można się pomylić i wyrasta piękne kocie.
Taki kot poza wyglądem musi mieć jeszcze charakter odpowiedni. A ja wiadomo czasem najpiękniejsze koty po prostu nie dają się wystawiać.
Zapis w umowie jest chyba jedyną opcją takiego zabezpieczenia. A jak z przestrzeganiem.. niestety bywa różnie.
Ja jako hodowca (kiedyś) chciałabym aby moją hodowlę reprezentowały jak najlepsze koty.
Oczywiście, że tego nie wiem z gorszymi uszami będę kochała tak samo mocno, ale wiadomo jak przyjemnie jest patrzeć na dobrego kota, zwlaszcza jeśli to nasze hodowlane dziecko
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Re: hodowla kociat
Oczywiście, że nie może zabronić. Podobnie, jak nie da się, zgodnie z polskim prawem, zabronić komuś, komu sprzedało się kota z rodowodem, jego rozmnażania. Zapisy w umowie są jedynie zapisami, dżentelmeńską umową, z pobożnym życzeniem, żeby druga strona ich dotrzymała. Zgodnie z prawem, które jest nadrzędne do naszych umów, z chwilą sprzedaży kota zbywamy się do niego praw.Funnycat pisze: (...) Mam jednak pytania i dlatego pytam
Po 1. w jaki sposób hodowca może zabronić przyszłemu nabywcy wystawienia kotka? Zapisem w umowie? Hmm...?
Po 2. czasem z mało obiecujących kociąt wyrastają utytułowane później piękności. Brytki dorastają długo i długo dojrzewają. Wiem, wiem - hodowca ma instynkt, wiedzę itd. A może nie zawsze?
BTW. co to są kastraty niewystawowe? Że kastraty, rozumiem - mają nie przekazywać niepożądanych cech. Ale dlaczego niewystawowe? i wróć do p.1
Każdą umowę można renegocjować. Nikt nie broni osobie, która kupiła kota jako niewystawowego, zapytać hodowcę, czy jednak nie uważa, że warto byłoby go wystawić, bo wyrósł na gwiazdę. Jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie hodowcy, który zabroniłby wystawiania gwiazdy, a wyobraźnię mam naprawdę dużą
Doświadczenie mówi bardzo dużo, pomyłki w ocenie kociaka zdarzają się naprawdę rzadko, jeśli hodowca zastrzega, żeby nie wystawiać danego kota, i jest to hodowca z doświadczeniem, to naprawdę warto go posłuchać. Oczywiście nie można nikogo zmusić, żeby go posłuchał, ale czy u nas tylko wtedy mamy trzymać się zasad, gdy musimy, bo inaczej spotka nas kara? Nie można tak po prostu, bo się na coś umówiliśmy? Zawsze można zapytać, czy warunki się nie zmieniły.
Podział kociąt na hodowlane i kastraty przy sprzedaży wcale nie przebiega na linii - piękny/przeciętny. Raczej na linii dbałości o linie, o geny, również dbałości o to, czy chcemy, żeby kot miał takie a nie inne życie. Życie kota hodowlanego nie jest usłane różami, niesie za sobą wiele niedogodności nie tylko dla samego kota, ale i dla hodowcy, i ja nie sprzedam kota do hodowli, co do której nie mam pewności, że kot będzie tam w takich warunkach, jakie sobie wymarzyłam. Nie każdy z nas tak samo postrzega hodowlę, tak samo radzi sobie z burzami hormonalnymi naszych kotów, niesnaskami w kociej grupie, itp. To, że ktoś chce mieć kota do hodowli, wcale nie znaczy, że powinien go mieć, i nie mam tu na myśli jakichś lat przygotowań typu posiadanie czy wystawianie kastrata, a gotowość do nauki.
Są w Polsce hodowle, z których prawie każdy kot mógłby zostać kotem hodowlanym, a jednak sprzedają one swoje kocięta jako kastraty, piękne kastraty, mamy ich wiele na forum.
I naprawdę, jeśli komuś mówię, żeby nie wystawiał któregoś z moich kotów, to... wiem, co mówię Chociaż oczywiście zabronić przecież się nie da, bo kot jest własnością nabywcy, nie sprzedającego, a prawo polskie mówi, że w momencie zbycia się przedmiotu sprzedaży, zrzekamy się do niego wszelkich praw.
- Funnycat
- Hodowca
- Posty: 16
- Rejestracja: 24 mar 2013, 22:39
- Hodowla: Strefa Mruku*PL
- Płeć: M
- Skąd: Łódź
Re: hodowla kociat
Dziękuję pięknie za wyczerpujące wyjaśnienia. Moje pytanie narodziło się stąd, że nie miałem pojęcia,
iż istnieje możliwość zastrzeżenia (np. w umowie) o niewystawianiu sprzedawanego kota. Sądziłem, że można
jedynie sprzedać kotka jako niehodowlanego, czyli wykastrowanego bądź do kastracji, i że hodowca może tylko tyle.
Jak dobrze, że tu trafiłem, z przyjemnością i premedytacją pozwolę sobie czerpać wiedzę od bardziej doświadczonych osób
Julciku, Dorszko dziękuję
iż istnieje możliwość zastrzeżenia (np. w umowie) o niewystawianiu sprzedawanego kota. Sądziłem, że można
jedynie sprzedać kotka jako niehodowlanego, czyli wykastrowanego bądź do kastracji, i że hodowca może tylko tyle.
Jak dobrze, że tu trafiłem, z przyjemnością i premedytacją pozwolę sobie czerpać wiedzę od bardziej doświadczonych osób
Julciku, Dorszko dziękuję