To i ja woje pięć groszy.
Mamy w domu schody otwarte. Jak kociaki są małe, blokuje im dostęp od góry. Czyli, gdy są na piętrze, to nie mają możliwości dojścia na schody by nie zleciały.
Gdy są na dole, to niestety nie da się naszych schodów zblokować (zakręcają, no i są otwarte). Ale maluchy są wtedy pilnowane, ale wiadomo, kot to spryciarz. Jednak gdy maluchy oswajają się ze schodami 'od dołu'. To powoli uczą się wdrapywania na nie, nie raz zjadą z pierwszego schodka i tak po nitce do kłębka, nabierają tej umiejętności w końcu brykania po nich. Ale to jest sytuacja, gdy kociak od małego berbecia ma kontakt ze schodami. Dla przykładu, nasz Majka takie harce potrafi odprawiać na tych schodach, że lepiej nie pisać. Przeskakuje ze schodów na drapak, z rozpędy wbiega na drapak, potem z niego na schody, i dalej robi obrót i dyla na górę. Albo wręcz odwrotnie w drugą stronę.
Z tym że Majka się przy tych schodach wychowała.
Jeśli kicio nie miał kontaktu ze schodami, to na początek trzeba uważać. W miarę możliwości zabezpieczyć na pewno zejście z góry. Wejście ( z moich obserwacji) nie jest tak niebezpieczne, jak właśnie ten zjazd z góry. A przynajmniej przeważnie...
A między szczebelkami to na bank się przeciśnie. Nawet dorosły kocur. Wystarczy, że będzie chciał.
Zabezpieczenie schodów
Powiem szczerze, że bardzo obawiam się tych schodów. Tym bardziej po tym, co większość z Was pisze. Kot przyjdzie do nas w wieku 3ech miesięcy, bez kontaktu ze schodami u hodowcy. Na początku nie zamierzamy puszczać go na górę, czyli na schody. Zostawimy mu 3-4 dolne schodki, by oswajał się. Prędzej czy później górę trzeba będzie mu jednak pokazać :-) zwłaszcza, że drapak będzie stał w pokoju, w którym jest dół schodów. Moje duże obawy budzi też balustrada na górze - wysokość 1,1 m. Z tego co widzę u siostry, taka wysokość w pewnym wieku nie jest problemem dla kota. W przypadku utraty równowagi na balustradzie leci się ten metr dziesięć lub w drugą stronę na schody. Lepiej nie kontynować tego gdybania.
Nie wyobrażam sobie osiatkowania schodów na wszelkie możliwe sposoby. W sumie, to myślałem, że schody będą dla kota ciekawym miejscem w naszym domu. Echhh.
Nie wyobrażam sobie osiatkowania schodów na wszelkie możliwe sposoby. W sumie, to myślałem, że schody będą dla kota ciekawym miejscem w naszym domu. Echhh.
- agasamson24
- Posty: 4
- Rejestracja: 31 sie 2014, 17:50
- Płeć: kocurek
- Skąd: Gdynia
Re: Zabezpieczenie schodów
Kiedy kupiliśmy koteczka też myślałam, że coś mu się stanie, że spadnie, że gdzieś wpadnie, że się uderzy.. ale wydaje mi się ze koci instynkt mu na to nie pozwala. Wcześniej, jak Leoś był mały mieliśmy mieszkanie a teraz mieszkamy w domu i koteczek ma dostęp do schodów i nic mu się nie stało, bawi się na nich, bryka, odbija piłkę i oczywiście zawsze musi schodzić pierwszyPierrot pisze:Witam serdecznie wszystkich na Forum.
Wszystko wskazuje, że w pierwszej połowie września powitamy w naszym mieszkaniu niebieskiego britka (12 tygodniowego), ze znanej hodowli. Szczegóły, gdy tylko przyjdzie ta chwila :-)
Jesteśmy absolutnymi debiutantami jeśli chodzi o koty, więc próbujemy dobrze się przygotować, by kotek czuł się u nas dobrze i był bezpieczny. Sporo czytamy i zaczynamy bardziej ożywioną korespondencję z Właścicielką kotka. Wiemy też (doświadczenia akwarystyczne), że dobrze jest usłyszeć kilka opinii na interesujący nas temat, a fora internetowe dają taką możliwość. W naszym przypadku (nieprzypadkowo) padło na to Forum, które wertujemy już od pewnego czasu.
Pytań mnóstwo, ale zacznę od tego co najbardziej nas niepokoi - od schodów. Niestety mamy schody ażurowe w centralnym miejscu mieszkania, o dość wysokich stopniach (20 cm), do tego poręcze i oszczeblowana góra na piętrze. Jednym słowem, tak się wydaje, zagrożenie dla nowego i małego kota. Bardzo chętnie posłucham Waszych rad, doświadczeń w tej kwestii. Czy przygotować jakieś zabezpieczenia, czy raczej kot spokojnie sobie poradzi?
Re: Zabezpieczenie schodów
Koci instynkt nie ma tu nic do rzeczy. Koty spadają, miewają różne wypadki. Moje koty np. wielokrotnie wywalają miski z wodą podczas emocjonujących gonitw, i nie dlatego, że nie umieją ocenić odległości, tylko dlatego, że w gres nie mają jak wbić pazurów (przyciętych, więc nie bardzo jest co wbijać) by wyhamować prędkość.agasamson24 pisze: Kiedy kupiliśmy koteczka też myślałam, że coś mu się stanie, że spadnie, że gdzieś wpadnie, że się uderzy.. ale wydaje mi się ze koci instynkt mu na to nie pozwala(...)
Ja namawiam do zabezpieczenia, zwłaszcza, że upadek na stopnie może być groźny, chociaż na początek, bo młode kotki nie grzeszą rozwagą.