Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Twoją relację. Fantastycznie opowiadasz, Dorotko. Prowadzisz swoją hodowlę z ogromną pasją i poświęceniem. A ostatni kiciulek Rayi - mmm... prześliczny Niech zdrowo się rozwija i wyrośnie na okazałego miśka
Nie ma kiedy nie ma kiedy Już Małgosia mnie pogoniła o swoje dziewczynki, ale naprawdę nie mam kiedy zrobić zdjęć, postaram się do piątku bo potem wyjeżdżam na kilka dni, tym razem na krótkie WAKACJE!!!