Ja z tego miotu byłam równo zakochana w Nadirze i Nali.
Wiem z doświadczenia, że czarny kot to coś niesamowitego. To chyba stan umysłu.
Mój Tajfun jest tego przykładem.
Kilka osób, które nie lubią kotów, po wizycie u mnie wychodziło rozanielonych, oblepionych czarnym futrem i twierdzili, że jednak kochają koty
