Muff kremowy, powściągliwy, nieufny, sceptyczny, refleksyjny, nieco anielski, trochę przegięty genderowo (jakbym czytała opis mojego Leośka <mrgreen> ) i ludyczny Coco doprowadzili mnie do łez <rotfl>
Witaj na forum!
Będzie ciekawie <mrgreen>
No i aż 4 brytki! Łał! 4:3 dla Ciebie <lol> I remisu nie będzie, bo moje koty i ich schizofreniczność i solipsystyczność z obciachowo dominującym Luckiem zupełnie mi wystarczą <lol>
PyzowePany pisze:Beciu, nie zaglądaj tutaj, bo jeszcze się przekonasz, że 4 brytki są lepsze od 3 i juz się nie wywiniesz od jakiegoś rudaska... <lol> <lol>
Ula, jakbyś czytała w moich myślach <lol> Ale spokojnie, o ile mnie nie trafi grom, jak wtedy gdy spojrzałam na Lulu z Mruczyska, to czwarty kot mi nie grozi <mrgreen>
alakin
Życie jest nieprzewidywalne i niespodziewanie pojawiła się obok mnie kotka brytyjska - znaczy Kitka. Nic nie zapowiadało dramatu. Jak chyba jednak wszyscy tutaj wiedzą dobrze, atak brytozy przychodzi nagle. Kitka miała problemy osobowościowe, ponieważ najprawdopodobniej pochodzi z miotu wsobnego. W ogóle jest trochę niedorobiona, słabo skacze i jest zasadniczo nieprzewidywalna. Jej schizy się jednak pogłębiały i doszliśmy do wniosku, że rozwiązaniem będzie dokocenie. Dla mnie był to jedynie pretekst, bo już byłem zarażony brytozą. I tak w stosunkowo krótkim czasie się pojawił Teddy, Muffin i Coco. I wtedy dopiero zaczęła się niezła jazda... <shock>
Dzięki za wyjaśnienie <mrgreen>
No tak atak Brytyjczyków spada na nas nieubłaganie ...1,2,3,4 przecież tyle jest kolorków <zakochana>
Czy to już koniec Twojej brytozy ? Czy może dopiero początek ?
Kolorków do wyboru jest oczywiście więcej. O białym na przykład też marzyłem, ale wybór padł na czekoladę. Posiadanie czterech to już jest szaleństwo, więc na pewno nie będzie kolejnego.