Dziękujemy za ciepłe powitanie
Hmm... dla napisania jeszcze kilku słów o nas. Misiek jest liliowym kocurkiem z hodowli Perła Mazur*PL, trafił do nas jako wykastrowane kocię w wieku ok. 4 miesięcy. W ciągu kilku dni zaaklimatyzował się w nowym domu
Miesiek jest małym (coraz większym) łakomczuszkiem, choć ostatnio wraz z wyhamowaniem wzrostu, wyhamował również z jedzeniem. A może to zmiana karmy? Nie wiem. W każdym razie teraz, w wieku 9 miesięcy, waży jakieś 4,2 kg, co chyba jest normalną wagą dla brytka w tym wieku. Zastanawiający jest tylko brzuszek, który jest cechą naturtalną, ale jednocześnie zastanawia mnie, czy w takim, a nie innym rozmiarze. Jestem na tym punkcie trochę przeczulona, ponieważ każdy, kto go widzi, reaguje komentarzem w stylu "jaki duży kot!", "co za słodki grubasek!", "karmy to mu nie brakuje...", na co ja zawsze tłumaczę, że to brytyjczyk, i one z natury nie sa chudzielcami. Ale ziarno niepewności zostało zasiane... I ostatnio patrzę jak lata po mieszkaniu, a fałdka na brzuchu przeskakuje z lewej na prawą i z powrotem
Aaaale idąc dalej
Za maluszka lubił bawić się wędką czy piórkami, teraz preferuje dzikie gonitwy po mieszkaniu, zaczepki i czajenie się w różnych zakamarkach
I gryzienie, to jest hit
Oczywiście kartonów, wszelkich, od kartonika po paście, po duże kartony z zamówień z zoologicznego. No i oczywiście poranne dobijanie się do sypialni (nie było zgody na spanie w naszym łóżku) i lądowanie prosto na moim brzuchu, gdy tylko uchylą się drzwi, na poranne szmyranko