ko_da1 pisze:wszystko byłoby super gdyby moje koty chciały sie nauczyć wchodzic do niej [kuwety] przez drzwiczki , już mi brakuje pomysłów jak je nauczyć
Jak na razie wciąż korzystają ze starej bez drzwiczek <hm>
Wiem, że Dżinx już w innymwątku pokrótce napisała, postaram się opisać, jak ja to robię:
Najpierw kuweta nowa, staje na miejscu poprzedniej - nic tu nie zmieniamy. Najlepiej przesypać żwirek z tej starej, nic nowego.
Skoro kot przyzwyczajony do krytej, można od razu założyć górę - w przypadku kotów nienawykłych do krytej kuwety stawiamy tylko spód, ale najczęściej już na drugi-trzeci dzień można założyć dach.
Drzwiczki można zakładać i przyuczać jak tylko kot swobodnie i bez lęku wchodzi do takiej bezdrzwiczkowej kuwety. Często to też już na drugi dzień
Dobrze jest wstawić kota do kuwety z drzwiczkami - jeśli jest już duży, lepiej zdjąć górę, postawić kota, i nakryć z powrotem. Zazwyczaj zdezorientowany siedzi i się przygląda. Siedzimy przy nim i gadamy. Nie za długo, żeby się nie denerwował. Potem podnosimy drzwiczki w swoją stronę, na zewnątrz, wysoko, żeby kot zobaczył takie wyjście, jak zawsze. Zazwyczaj od razu zaczyna wychodzić. Opuszczamy drzwiczki, nie do końca, ale żeby je zobaczył - najczęściej się wtedy cofają, pękają trochę krótko mówiąc
Nie zamykamy kota - chwilkę potrzymamy, i znów do góry. Jeśli kot się nie niecierpliwi, dobrze jest to kilka razy powtórzyć, ale jeśli jest nerwowy, lepiej nie. Przy kolejnym podniesieniu pozwalamy kotu wyjść, ale uwaga - gdy głowa przejdzie przez drzwiczki, opuszczamy je tak, żeby oparły się na karku, może być na głowie, ale za linią uszu - wtedy kot już się nie cofnie. To ważne, żeby przy wychodzeniu poczuł na ciele przesuwające się drzwiczki, my jak debile gadamy do niego, jaki jest super, a on jest dumny, że nic go nie zjadło. Tak trzeba zrobić kilka razy, po czym gdy kot już nie reaguje nerwowo przy opadaniu drzwiczek na grzbiet, przechodzimy do następnego etapu.
Kot wstawiony do kuwety, a my podnosimy drzwiczki w swoją stronę, ale tym razem tylko trochę, żeby była szpara. Sami po zachowaniu kota zorientujecie się, jaka ma być duża - jeśli będzie za mała, kot nie będzie się ruszał, jakby drzwiczki były cały czas zamknięte. Jak uzna, że szpara jest warta ryzyka, wsunie pyszczek - nie puszczajcie drzwiczek! delikatnie odsuwajcie, żeby myślał, że to on napiera, ale tak, żeby cały czas czuł na nosie dotyk. Znów inteligentnie chwalimy i się zachwycamy - zazwyczaj takich prób nie trzeba wielu, szparę robimy coraz mniejszą, chodzi o to, żeby kot zorientował się, że nie ma się czego bać pchając nosem to dziwne urządzenie. Wszystkie kocięta tak uczę, i żaden się nie oparł
Wiele kotów oczywiście same załapują, co zrobić, żeby wejść do kuwety, ale niektórym trzeba pomóc. Uważam, że lepiej jest wstawiać kota do środka, bo ma dużą motywację, żeby wyjść, i nauka szybko idzie do przodu - z zewnątrz zawsze jest to niebezpieczeństwo, że wpadnie na pomysł zrobienia wszystkiego obok...
Ostatnim etapem, bardzo ważnym, jest przyłapanie kota, gdy chce skorzystać z kuwety, To, że bezproblemowo z niej wychodzi, nie znaczy jeszcze, że do niej wejdzie
Zazwyczaj łatwo to rozpoznać - znacie to znaczące spojrzenie i wpatrywanie się w drzwi, nakazujące im się otworzyć... Robimy to samo, tylko w drugą stronę - za pierwszym razem podnosimy drzwiczki wysoko, DO ŚRODKA tym razem! i gdy kot zacznie wchodzić, opuszczamy delikatnie na grzbiet, najlepiej już na kark. Potem szpara, potem mniejsza szparka... Powinno zadziałać, poza może zupełnie skrajnymi klaustrofobicznymi przypadkami