: 10 cze 2010, 11:08
Przede wszystkim - dziękujemy pięknie za wszystkie mile słowa
Dorszko, Kizior - Chester faktycznie ma owłosienie bardziej perskie niż brytkowe i stąd te problemy z dredami. Na szczęście robią się raz na jakiś czas, najwięcej w okolicach kwietnia jak zmienia chyba sierść po zimie - tak to sobie tłumacze na chłopski rozum. Jak musieliśmy golić pierwszy raz rok temu to byłam przerażona, same wiecie, bo pisałam...płakałam jak na niego patrzyłam, ale potem się okazało, że włosek bardzo szybko odrasta i jest fajny, aksamitny taki, milusi i teraz już nie biadolę tylko jak trzeba to golimy, a co się da to z pomocą weta wyczesujemy. Wet ciągle mnie namawia na postrzyżyny całości chociaż raz , tak żeby zostawić tylko głowę, kryzę , łapy i ogon, ale nie zgodzę się, bo chyba nie ma takiej potrzeby. Wszystko z wyjątkiem brzucha i pod pachami rozczesuje bez problemu sama. Filcak + grzebień + paluszki własne działają cuda
Dorszko, Kizior - Chester faktycznie ma owłosienie bardziej perskie niż brytkowe i stąd te problemy z dredami. Na szczęście robią się raz na jakiś czas, najwięcej w okolicach kwietnia jak zmienia chyba sierść po zimie - tak to sobie tłumacze na chłopski rozum. Jak musieliśmy golić pierwszy raz rok temu to byłam przerażona, same wiecie, bo pisałam...płakałam jak na niego patrzyłam, ale potem się okazało, że włosek bardzo szybko odrasta i jest fajny, aksamitny taki, milusi i teraz już nie biadolę tylko jak trzeba to golimy, a co się da to z pomocą weta wyczesujemy. Wet ciągle mnie namawia na postrzyżyny całości chociaż raz , tak żeby zostawić tylko głowę, kryzę , łapy i ogon, ale nie zgodzę się, bo chyba nie ma takiej potrzeby. Wszystko z wyjątkiem brzucha i pod pachami rozczesuje bez problemu sama. Filcak + grzebień + paluszki własne działają cuda