Powiedz jakie to uczucie, gdy Twój kot SAM chce na ręce <gwiżdże> <gwiżdże>
Albo powiedz jak to jest trzymać brytka na rękach, a on nie dostaje ataku histerii <lol>
Fotka rewelacyjna <zakochana> <zakochana> Ale one wielkie <serce> <serce>
Fusiu to jest piękne uczucie aczkoliwiek u mnie takie codzienne. Euphi to ja mogę nosić nawet 10minut pokazując co jest za oknem lub na blacie w kuchni <mrgreen> Gaspi usiedzi max 2minuty ale uczy się. Dużo papuguje po Euphi więc może i to mu przyjdzie z czasem <lol> Zawsze jak wracam do domu po pracy to mnie witają i zawsze na chwilę biorę na ręce, a one wtedy tak fajnie mrucza i jeszcze miziac trzeba <mrgreen> kocham wracać do domu <serce> <serce>
Ja też obowiązkowo po przyjściu muszę się przywitać biorąc na ręce i wycałowując Tobinka <zakochana>
Tamisia też czasem tak wezmę, ale on to strasznie nieszczęśliwy jest, więc jemu nie serwuję tych "przyjemności" codziennie <lol> Muszę się schylać i na ziemi całować <lol>
U mnie nie sprawdziłoby się trzymanie jedną ręką, dziś sprawdzałam, u małego jakieś robaczki napędzają wiercenie, a Pajton robi wszystko żeby się wyślizgnąć i chociaż jedną łapką złapać grunt eh :-)
U mnie nie sprawdziłoby się trzymanie jedną ręką, dziś sprawdzałam, u małego jakieś robaczki napędzają wiercenie, a Pajton robi wszystko żeby się wyślizgnąć i chociaż jedną łapką złapać grunt eh :-)
U mnie to samo, kociasta nie lubi być na rękach, ale jeszcze od biedy wysiedzi trzymana oburącz w kulkę. Jedną ręką to bym jej nie uniosła, nie mówiąc o utrzymaniu wiercipięty <lol>
Sonia pisze:U mnie to już w ogóle niemożliwe udźwignąć dwa niedźwiedzie na raz
Ja tak nie do konca sama je wziełam <lol> Najpierw miała Eufulka a potem zazdrośnik też chciał, więc mi go podali <mrgreen>
A teraz sobie siedzimy i oglądamy TV. Ja na sofie, "mały" z boku na oparciu <mrgreen> Chociaż wydaje mi się, że nie do końca wie, o co chodzi w tym filmie Tak czy siak, zainteresowanie jest <lol>