Sonia pisze:
Tobinek jak widzi, że wstaję z kanapy w jego kierunku to już ucieka na wszelki wypadek <lol>
Soniu Gaspi też tak czasem robi. Bo z nim to nie zawsze wiadomo. Czasem taka maskotka, że tylko kiziac przez pół godziny. Innym razem na mój widok ucieka hehe Jak ja powiem " chodź na rączkę" i idę w jego kierunku to włącza 6 bieg i ucieka z prędkością światła ale jak on chce to czasem już mi się głaskać nie chce <lol> i zrozum tu koty <hm>
Słodziaczek <zakochana>
Mój Gucci też raczej nie przepada za czułościami. Gdy wchodzę do mieszkania to zawsze tylko sprawdzi kto przyszedł i od razu zwiewa. Przytulenie go na powitanie absolutnie nie wchodzi w grę, bo ciężko go złapać <gwiżdże> Czujność traci po kilkunastu minutach i wtedy gdy wezmę go na ręce od razu zaczyna biadolić i marszczyć nosek jakby działa mu się straszna krzywda Jednak gdy siądę na kanapie to Gucci momentalnie jest przy mnie i dopomina się specyficznym miaukiem, żebym go głaskać Gucci zresztą bardzo dużo "gada" i z reguły brzmi to jak dziamolenie, więc nazywamy go marudą :-)
Dla odmiany Oscar jest ogromnym pieszczochem, ale to przecież selkirk rex a nie brytyjczyk :-) Sam też lubi okazywać czułość poprzez lizanie palców i twarzy <mrgreen>
dagusia pisze:
Soniu Gaspi też tak czasem robi. Bo z nim to nie zawsze wiadomo. Czasem taka maskotka, że tylko kiziac przez pół godziny. Innym razem na mój widok ucieka hehe Jak ja powiem " chodź na rączkę" i idę w jego kierunku to włącza 6 bieg i ucieka z prędkością światła ale jak on chce to czasem już mi się głaskać nie chce <lol> i zrozum tu koty <hm>
Haha, jak mi Mordimuś zajmie miejsce w fotelu to jedyny bezbolesny (dla mnie, żebym wyrzutów sumienia nie miała) sposób, żeby go przegonić, to powiedzenie "chodź na rączki" i kota już nie ma
dagusia pisze:
Soniu Gaspi też tak czasem robi. Bo z nim to nie zawsze wiadomo. Czasem taka maskotka, że tylko kiziac przez pół godziny. Innym razem na mój widok ucieka hehe Jak ja powiem " chodź na rączkę" i idę w jego kierunku to włącza 6 bieg i ucieka z prędkością światła ale jak on chce to czasem już mi się głaskać nie chce <lol> i zrozum tu koty <hm>
Haha, jak mi Mordimuś zajmie miejsce w fotelu to jedyny bezbolesny (dla mnie, żebym wyrzutów sumienia nie miała) sposób, żeby go przegonić, to powiedzenie "chodź na rączki" i kota już nie ma
oleena pisze:Gucci zresztą bardzo dużo "gada" i z reguły brzmi to jak dziamolenie, więc nazywamy go marudą :-)
Gaspi to też maruda jakich mało <lol> ciągle ma coś do powiedzenia, to chyba rodzinne :-)
No właśnie ciekawa byłam czy Gaspi też tak ma Wygląda to, a raczej brzmi, strasznie komicznie szczególnie, że czasem wydawane przez Gucciego dźwięki są baaaardzo dziwne i przypominają bardziej np. kwilenie dziecka
A nie mają Wasze kociki czasem opcji miauczenia bez dźwięku? U mnie bywa, że ktoś chyba "mute" kliknie i widzę, że kot miauczy, ale nic nie słychać <lol> Słodkie to strasznie jest.
Te dźwięki to czasem jak gruchanie ptaka, czasem jak dziecko. Ciężko je tak naprawdę opisać :-) ale miauczenia bez dźwięku to ja jeszcze nie widzialam <lol>
dagusia pisze:Te dźwięki to czasem jak gruchanie ptaka, czasem jak dziecko. Ciężko je tak naprawdę opisać :-) ale miauczenia bez dźwięku to ja jeszcze nie widzialam <lol>
Takie to też mam, często robi coś co brzmi bardzo jak niemowlak robiący "a-a" i inne dziwne odgłosy. Słowo daję, muszę Wam kiedyś nagrać i wrzucić filmik z gadającą Eris. <lol>