wiecie co, już się cieszyłam że mogę dodać zdjecia z komórki, ale niestety, mój rok nieobecności sprawił że nie mam takiej opcji
Muszę więc odkurzyć hasła do fotosika, czy coś...
Królewicz Albert - kawał kota się z niego zrobił, strasznie rozkrzyczany - niestety to chyba z niedostatecznej uwagi, zaczął ją sobie rekompensować jedzeniem - drze pyszcza jak tylko zbliżamy się do kuchni
Panicz Burbon - dostojny i piękny jak zawsze, no cóż Wam będę mówić
no i diabeł Tasmański zwany synem mym - powiem wam, że to jest dziecko nie do zatrzymania, kocha koty strasznie, niekoniecznie z wzajemnością
Co widać na załączonych zdjęciach
no taki jest piękny
Bubcio oczywiscie NAJ, soba bym nie byla jakbym tego nie napisala
A co do "nieodwzajemnianej milosci".... czy ja wiem, na fotkach specjalnie nie widac... A przynajmniej nie widac, ze koty przed nim uciekaja
Super Ci rosnie synek