Powiem tylko tyle to był błąd ,że wykastrowano Bambiego. Hodowca chciał dobrze, Państwo którzy mieli go kupić tego sobie życzyli i co? Zrezygnowali. Pani Magda martwiła się bardzo,że nie będzie mogła znaleźć mu domu bo kociak już był duży ...ale widzę,że wszystko się dobrze skończyło.
Jest piękny i fajny...i jest łasuchem z tego co pamiętam. Jego brat również - nic go nie powstrzyma w pędzie do kuchni jak otwiera się lodówka <lol>
Oj oboje mają charakterki i wolą kobiety....
Po starcie 4mieś.kotka brytka którego mieliśmy miesiąc (FIP niestety) miałam straszną pustkę w sercu.Koleżanka,hodowca maine coonów przekonała mnie że kotki do roku też są godne uwagi.I trafił nam sie głupim trafem Bambiś.Bardzo nam sie spodobał.Wcześniejszy kiciak był liliowy a pointy zawsze mi się podobały,no i ... Zarezerwowałam go dwa dni przed świętami.Nie żałuję,chociaż to też jest urok posiadania kotka od małego puchatka ale oby dwoje z mężem zapragnęliśmy dać Bambiemu ciepły i kochający dom po tym jak wysłuchaliśmy jego całej historii i o tym że kotki roczne rzadko znajdują dom.I się stało <serce> Pani Magda nam ciut w tym pomogła <oops> za co jesteśmy jej bardzo wdzięczni <serce>
Bambi lubi jeść,chociaż czasem wychodzi z niego "francuski piesek".Suche wchłania lecz mokre staramy się mu dozować-85gr.ma na półtora dnia.Jak dostanie za dużo to wyje sosik lub galaretkę i pół mięska zostawi.
Nasze kochane "szpice"
W listopadzie ważył 4,5 kilo potem w ciągu 2 tygodni przybrał 40 dkg ostatnio go nie ważyłam ale mizernie to on nie wygląda.Z sierścią jest lepiej niż wcześniej.Kiedyś dużo futerka gubił ale tracił sierść kociaka i dostawał tej krótkiej, właściwej.Najwięcej gubi gdy się stresuje albo jak ma za ciepło.Mieszkam w kamienicy więc nie mamy duchoty i kociaki się nie zgrzewają tak jak w bloku.