Tofiś i Jabbar
- manita
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 3446
- Rejestracja: 26 lip 2010, 17:31
- Kontakt:
- madziulam2
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2820
- Rejestracja: 17 lis 2009, 18:18
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
- Dorota
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1291
- Rejestracja: 04 maja 2009, 20:47
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Kamień Pomorski
- gosiaczek8807
- Posty: 732
- Rejestracja: 09 lis 2009, 00:42
- Mago
- Super Admin
- Posty: 4597
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
- Kontakt:
- donka
- Posty: 652
- Rejestracja: 20 mar 2011, 18:21
Tofiś i Jabbar
Bardzo dziękuję Wszystkim za kciuki
Jabbarek to baaardzo bezstresowe kocie. Całą podróż przespał, wywalony w transporterze jakby jechał na jakąś super wycieczkę. Po powrocie do domu wyszedł z niego pewnym krokiem i z ogonkiem podniesionym do góry zaczął zwiedzać całe mieszkanie. Oczywiście w tym czasie wcale a wcale nie przeszkadzało mu to, że Tofiś chodzi za nim krok w krok i pilnuje, żeby Ten czegoś nie zmalował. Powiedziałabym, że to bardziej Tofik bał się Jabbarka niż na odwrót. No i obraził się trochę na mnie. Bo nie dość, że pańci nie było cały dzień, to przyjechała jeszcze z takim "kurduplem", który panoszy się po całym domu, bawi się jego ulubionymi zabawkami i zajmuje najlepsze miejsca do spania. Łapoczynów ani fuczenia nie było, Duży znosił wszystkie wyczyny Małego ze stoickim spokojem, dopóki Ten nie wskoczył na JEGO łóżko w sypialce, wtedy nie wytrzymał i pacną Go łapką ( bez pazurów ). Na Małym nie zrobiło to jednak większego wrażenia.
Potem Jabuś odwiedził kuwetę, napił się wody i grzecznie zjadł swoją porcję krowy. Noc mimo moich wielkich obaw, minęła bardzo spokojnie. Maluszek bez jednego miauknięcia przespał do rana. Tofik tylko co jakiś czas sprawdzał czy "toto" jeszcze tam jest.
Dzisiaj, bez większych zmian. Czyli chyba nie jest źle
A poniżej kilka fotek. Oj ciężko uchwycić tego urwisa.
Zapomniałabym dodać, że mymłon jednak działa <mrgreen> Ślicznie wcina chrupeczki prosząc o nie łapcią. Immunodol też wchodzi bez wciskania.
Muszę jeszcze dodać, że wszystkie kociaki u pani Dorotki są SUPER. Zdjęcia jednak nie oddają tego ich uroku. A Ciapek jest po prostu boooski.
Jabbarek to baaardzo bezstresowe kocie. Całą podróż przespał, wywalony w transporterze jakby jechał na jakąś super wycieczkę. Po powrocie do domu wyszedł z niego pewnym krokiem i z ogonkiem podniesionym do góry zaczął zwiedzać całe mieszkanie. Oczywiście w tym czasie wcale a wcale nie przeszkadzało mu to, że Tofiś chodzi za nim krok w krok i pilnuje, żeby Ten czegoś nie zmalował. Powiedziałabym, że to bardziej Tofik bał się Jabbarka niż na odwrót. No i obraził się trochę na mnie. Bo nie dość, że pańci nie było cały dzień, to przyjechała jeszcze z takim "kurduplem", który panoszy się po całym domu, bawi się jego ulubionymi zabawkami i zajmuje najlepsze miejsca do spania. Łapoczynów ani fuczenia nie było, Duży znosił wszystkie wyczyny Małego ze stoickim spokojem, dopóki Ten nie wskoczył na JEGO łóżko w sypialce, wtedy nie wytrzymał i pacną Go łapką ( bez pazurów ). Na Małym nie zrobiło to jednak większego wrażenia.
Potem Jabuś odwiedził kuwetę, napił się wody i grzecznie zjadł swoją porcję krowy. Noc mimo moich wielkich obaw, minęła bardzo spokojnie. Maluszek bez jednego miauknięcia przespał do rana. Tofik tylko co jakiś czas sprawdzał czy "toto" jeszcze tam jest.
Dzisiaj, bez większych zmian. Czyli chyba nie jest źle
A poniżej kilka fotek. Oj ciężko uchwycić tego urwisa.
Zapomniałabym dodać, że mymłon jednak działa <mrgreen> Ślicznie wcina chrupeczki prosząc o nie łapcią. Immunodol też wchodzi bez wciskania.
Muszę jeszcze dodać, że wszystkie kociaki u pani Dorotki są SUPER. Zdjęcia jednak nie oddają tego ich uroku. A Ciapek jest po prostu boooski.