Nie musisz się rumienić, Dorotko. To ciekawostka raczej, niż wyrzut. Coraz częściej mam wrażenie, że brytyjczyki to koty pociągowe. Największą rzeczą, którą zwędził Bam była moja spódnica (dwuwarstwowa do kolan, więc nie taka znowu mgiełka), którą przeciągnął, trzymając w zębach przez cały metraż.Dorszka pisze: <oops> <oops> <oops>
PS. Znalazlam też blachę z piekarnika w łazienkowym koszu na bieliznę. Okazało się jednak, że to moje dziecko a nie kot, hi, hi.
A to oznacza, że wychowanie takie i przykład w domu, a nie traumatyczne niemowlęctwo Smile
Patyczki do uszu też!
Pozdrawiam
I do zobaczenia w sobotę
Mam nadzieję, że obywatel Chester szybko wyzdrowieje.Jo'Ann pisze:Ostatnio chowam do górnej szafki kuchennej, bo Chestek jest chory
Gąbki są tylko przenoszone, a nie przeżuwane, więc wydaje mi się, że zapalenie to raczej nie ich wina.
Nie wiem jaki urok w nich tkwi ale coś w tym musi być.
Podziwiam Cię za umiejętność aplikowania czegoś, na co kot nie ma ochoty, bo to nie lada wyzwanie.
Pozdrawiam
______________________________________________________________
Agnieszka