______________________________________________________Jo`Ann, dnia 27. lipca 2008 pisze:Obiecana sesja tarasowa :-)
Tutaj Chesterek spędza czas jeśli jesteśmy w domu i możemy go pilnować:
- każda chwila jest dobra na dopadnięcie miski jak pani wiesza pranie :-)
- tutaj najlepiej obserwować co dzieje się poza domem:
- jak jest stanowczo za gorąco wyleguję się na kanapie na tarasie...
- ...albo oglądam taras z pokoju przez okno :-)
Chester Rufi*PL - długowłosy Bri-miś
-
- Hodowca
- Posty: 176
- Rejestracja: 23 lis 2008, 22:07
-
- Hodowca
- Posty: 176
- Rejestracja: 23 lis 2008, 22:07
AgA pisze:Super z niego futrzak !! :-)
Mały Lew pisze:ale piękny!
a jaki ofutrzony! :-)
jest się do czego przytulić, to już kawał kociego mężczyzny
Jo`Ann pisze:Oj jest...a on na szczęście uwielbia przytulasty. Jak tylko gdzieś siądę, albo położę się z książką zaraz przybiega, wtula się we mnie - wcześniej się układa kilka razy, aż znajdzie odpowiednią pozycję - i łapką daje znać, że trzeba miziać. Jak ma dość miziania pokazuje ząbki i my już wiemy, że teraz chce leżeć wtulony, ale bez głaskania :-)
Kochany z niego Bri-futrzaczek :-)
_________________________________________________________Aya pisze:Jest śliczny
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
- Jo`Ann
- Posty: 108
- Rejestracja: 24 lis 2008, 09:43
Oglądam te wszystkie zdjęcia Chesterka i widzę jakie są kiepskie jakościowo w porównaniu z Waszymi. Niektóre (np. te na tarasie) robione komórką - na szybko, bo czasem nie ma czasu na szukanie aparatu jak się ładnie ustawi <mrgreen>
Postaram się sfocić Kotka-Psotka aparatem przy lepszym świetle i wstawić coś tutaj...
Postaram się sfocić Kotka-Psotka aparatem przy lepszym świetle i wstawić coś tutaj...
- bajewka
- Hodowca
- Posty: 689
- Rejestracja: 23 lis 2008, 22:22
- Hodowla: Bajbri*Pl
- Płeć: i
- Skąd: Zielona Góra
- Kontakt:
- ko_da1
- Posty: 141
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:12
- Kontakt:
Przepiękna Wasza kicia jest <mrgreen> <serce> <zakochana>
na balkonie sie pięknie prezentuje, ale mnie osobiście by przerażało puszczać ją bez szelek chociażby , wysoko mieszkacie a znam kilka kotów które mimo że były pilnowane i zawsze na oku to niestety wypadły, różnie te upadki niestety sie kończą można zabezpieczyć balkon jest dużo sposobów na to , wtedy kot jest bezpieczny a Wy spokojnie możecie otwierać balkon, jeśli chcecie moge podesłąć stronke z projektami i pomysłami
na balkonie sie pięknie prezentuje, ale mnie osobiście by przerażało puszczać ją bez szelek chociażby , wysoko mieszkacie a znam kilka kotów które mimo że były pilnowane i zawsze na oku to niestety wypadły, różnie te upadki niestety sie kończą można zabezpieczyć balkon jest dużo sposobów na to , wtedy kot jest bezpieczny a Wy spokojnie możecie otwierać balkon, jeśli chcecie moge podesłąć stronke z projektami i pomysłami
- Jo`Ann
- Posty: 108
- Rejestracja: 24 lis 2008, 09:43
Dzięki za troskę
Temat zabezpieczeń wielokrotnie był dyskutowany na forum, zresztą i bez tego wiem doskonale jakie sa zagrożenia. Niestety mój taras jest duży i osłonięty tylko częściowo - nie da się go zabezpieczyć jak klasycznego balkonu - musiałabym wybudować klatkę, a na to nie godzi się moja rodzina - nie chce mi się tego roztrząsać....
Mieszkamy nisko - I piętro, poza tym to blok tarasowy tzn. taras sąsiada pod nami wychodzi na kilka metrów przed nasz itd - blok z jednej strony ma jakby ksztalt piramidki.
Bardzo pilnuję żeby Chester nie był sam na tarasie, ale przyznaję - kiedyś mu się udało przemycić i schować tak, że myslałam, że zwariuję jak go szukałam - spał smacznie pod stołem.
Temat zabezpieczeń wielokrotnie był dyskutowany na forum, zresztą i bez tego wiem doskonale jakie sa zagrożenia. Niestety mój taras jest duży i osłonięty tylko częściowo - nie da się go zabezpieczyć jak klasycznego balkonu - musiałabym wybudować klatkę, a na to nie godzi się moja rodzina - nie chce mi się tego roztrząsać....
Mieszkamy nisko - I piętro, poza tym to blok tarasowy tzn. taras sąsiada pod nami wychodzi na kilka metrów przed nasz itd - blok z jednej strony ma jakby ksztalt piramidki.
Bardzo pilnuję żeby Chester nie był sam na tarasie, ale przyznaję - kiedyś mu się udało przemycić i schować tak, że myslałam, że zwariuję jak go szukałam - spał smacznie pod stołem.
- ko_da1
- Posty: 141
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:12
- Kontakt:
Jo`Ann prosze nie gniewaj sie na mnie <pokłon> naprawde nie zamierzałam sie mądrzyć czy krytykować
.......ja poprostu nie jednego kota widziałam który spadł z balkonu mimo że był pod czyjąś opieką, przeważnie ludzie przy usłyszeniu kosztów leczenia i operacji, decydują sie na eutanazje niestety. Ja jestem w Katowickiej grupie "Niekochane" od dwóch lat i te balkony są moją osobistą bolączką. Emi którą zabrałam ze schronu i ratowałam jako 3 tygodniowe chore maleństwo, spadła w swoim nowym domu z balkonu tarasowego z 3 piętra ta trawe , tylna noga była połamana w trzech miejscach, do tego było to złamanie otwarte , przednia obeszła sie już bez drutów gwoździ itp.. koszty leczebnia do dzis przekroczyły już 3 tysiące a czeka kicie jeszcze rehabilitacja która niestety nie przywróci już całkowicie sprawności w tylnej nodze , bedzie na nią kulała . w W tym przypadku winowajcą była prawdopodobnie osa, bo po 2 tygodniach od wypadku znaleziono pod ociepleniem stryropianowym na tarasie ich gniazdo. Emisia przez okres miesiąca w lipcu wróciła do mnie bo, pani musiała wyjchać iwięc opieke nad połamainiecm przejełam ja , mam kilka jej zdjęć
rozpisałam sie <oops> ale jakoś tak już mam że automatycznie mówie o tych balkonach, u Was myśle dużym plusem jest to że pod spodem jest taras sąsiada, ale mimo wszystko nie spuszczajcie Go z oka , koty mają naprawde czasem takie pomysły ze do głowy by nam to nie wpadło ale poźniej to one cierpią niestety często wszystko zaczyna sie tak banalnie od zwyczajnej osy, muchy czy liścia....
.......ja poprostu nie jednego kota widziałam który spadł z balkonu mimo że był pod czyjąś opieką, przeważnie ludzie przy usłyszeniu kosztów leczenia i operacji, decydują sie na eutanazje niestety. Ja jestem w Katowickiej grupie "Niekochane" od dwóch lat i te balkony są moją osobistą bolączką. Emi którą zabrałam ze schronu i ratowałam jako 3 tygodniowe chore maleństwo, spadła w swoim nowym domu z balkonu tarasowego z 3 piętra ta trawe , tylna noga była połamana w trzech miejscach, do tego było to złamanie otwarte , przednia obeszła sie już bez drutów gwoździ itp.. koszty leczebnia do dzis przekroczyły już 3 tysiące a czeka kicie jeszcze rehabilitacja która niestety nie przywróci już całkowicie sprawności w tylnej nodze , bedzie na nią kulała . w W tym przypadku winowajcą była prawdopodobnie osa, bo po 2 tygodniach od wypadku znaleziono pod ociepleniem stryropianowym na tarasie ich gniazdo. Emisia przez okres miesiąca w lipcu wróciła do mnie bo, pani musiała wyjchać iwięc opieke nad połamainiecm przejełam ja , mam kilka jej zdjęć
rozpisałam sie <oops> ale jakoś tak już mam że automatycznie mówie o tych balkonach, u Was myśle dużym plusem jest to że pod spodem jest taras sąsiada, ale mimo wszystko nie spuszczajcie Go z oka , koty mają naprawde czasem takie pomysły ze do głowy by nam to nie wpadło ale poźniej to one cierpią niestety często wszystko zaczyna sie tak banalnie od zwyczajnej osy, muchy czy liścia....