Dla każdego małego futerka to ogromny stres. Wszystko się zmienia. Brak innych futerkowych towarzyszy, nowe miejsce, nowi właściciele.
Z całą pewnością wiele osób potwierdzi, że pierwszy dzien mija na przesiedzeniu w jakimś ciemnym zakamarku. Raczej nie licz na ochocze zajadanie się czy załatwianie się. Przy drugim dniu jest już znacznie lepiej. Ogólne rozpoznanie otoczenia. nieśmiałe kroki (przynajmniej tak było w przypadku mojej Safiry).
Musisz zachęcać kitka to zabawy i poznawania siebie.
Poczytaj pierwsze posty w dziale "pokaż nam swojego kota". Sporo osób opisuje pierwsze wejście
Licz się z tym, że pierwsze noce mogą być ciężkie, ja przez rozpaczliwe miauczenie pierwszej nie przespałam, z każdą kolejną było lepiej. Wiadomo, że każdy kot jest inny, ale nie należałoby się nastawiać że po paru godzinach kot będzie czuł się jak u siebie.
Przydałoby się też wcześniej obejść dom i "myśleć jak kot", tzn. lepiej pousuwać drobne, niebezpieczne przedmioty, chemikalia z miejsc gdzie może dostać się kot, czyli nie tylko podłogi, ale i blaty szafek. Pozastawiać dziury w których mógłby utknąć, mój pierwszego dnia chciał się koniecznie gdzieś schować, wymyślił sobie, że jak wejdzie za kuchenną szafkę to nikt go nie znajdzie, na szczęście mieliśmy podobne doświadczenie z tą samą szafką kilkanaście lat temu gdy wszedł za nią nasz świeżo przybyły do domu piesek. Wszystkie takie miejsca lepiej zasłonić.
nie wpadłabym na pomysł zakładania kotu obrozy
co najwyzej szelki jakby wychodziły na dwór
w domu obroza moze za cos się zaczepic i kot zawisnąc lub udusic sie moze, bałabym sie
Obroża w domu z dzwoneczkiem może Ci wskazać miejsce gdzie kot się schował. Ale tak naprawdę w domu nie ma sensu zakładanie jej. Obroże kocie same się wypinają, jeśli kot gdzieś zawiśnie, więc są raczej bezpieczne. Tyle, że jeszcze bardziej zestresują małego.
Niekoniecznie kot musi się chować po kątach i płakać w nocy. Nasz przyszedł jak do siebie i przespał pierwszą noc na mojej głowie w charakterze czapki. Szkoda,że już mu przeszło, bo to było miłe.
wg mnie obroza kocia jest pozbawiona sensu . Moj ma szeleczki do ktorych przyzwyczajalam od samego poczatku ( wychodzi do ogrodka) w tej chwili na widok szelek sie cieszy i mruczy , poniewaz kojarza mu sie z czyms przyjemnym
Mój od pierwszych minut czuł się jak u siebie w domu, zwiedił całe mieszkanie, zjadł coś, pobawił się a w nocy wpakował nam się od razu do łóżka i nie było nawet żadnego objawu tęsknoty czy stresu. Także kto wie może i tobie trafi się taki luzak :-)
no zobaczymy mam nadzieje,że czas szybko zleci bo już się nie moge doczekac
...jeszcze o jedno chciałam zapytać tylko tygodniowo taki kotek je? bo chciałabym się zaopatrzeć w karmę już przed przyjazdem kociaka do domu...jaką polecacie na początek?