Kochani .... przyszłam po pomoc do Was.
Jak nauczyć dorosłego kota czesania
Chodzi o kudłacza, Lucy, znaleziona pogryziona na ulicy i adoptowana ze schroniska. Jest mixem persa z może syberyjczykiem.
Kotka, która była pewnie maszynką do robienia kociaków za 300 stówki.
Ma strasznie wyciągnięte listwy mleczne. Jak usłyszy miauczenie w tv zaczyna szukać kociaków. Jakby w obłędzie, nic nie widzi tylko szuka i nawołuje. Już przeszło pół roku temu wysterylizowana, mam nadzieję, że hormony się wyciszą.
Ale problem jest z dotykaniem brzucha. Łapy już pozwala sobie dotknąć i ładnie obcinać pazury.
Brzuch....dramat. Gryzie, drapie i syczy. A to jest długowłosy kot z futrem najgorszym jakie może być u persa ... sama wata.
Ona chyba nigdy nie miała takiego bujnego futra, bo już przyuważyłam, że kołtuny międli i sobie odgryza.
Teraz przy okazji innego badania dostała małą dawkę głupiego jasia i ma wygolone podwozie, bo sobie rozgryzła skórę.
Może ktoś wie, czy w ogóle jest szansa, że ona pozwoli się czesać. Górę na szybko da sobie przejechać szczotką - grzebieniem.
Ale to podwozie i portki to dramat. Jak się wnerwi to jeszcze zaczyna charczeć i kaszleć. Ale to pozostałość po k.k.
Zawsze miałam jakieś mieszane uczucia do tych co golą koty, nie chciałabym iść na łatwiznę, no i to usypianie do tego też nie jest obojętne dla zdrowia
Ale walka z nią codziennie, pogryzione i podrapane ręce, nogi... ma już blisko 6 kilo i siły co nie miara.
To jeszcze pokażę jak kudłacz wygląda trochę rozczesany od góry i ile tego kochanego futra mam do przytulania:
i ta mina.... zabójcza i dredy, ech....