Kochane cioteczki.
Przychodzę ze smutną wiadomością. Co prawda po ostatnich zawirowaniach frania wróciła na dobre.. Wszystko było w najlepszym porządku. Ale w poprzedni weekend znalazłam ją martwą
Nie mam pojęcia co się wydarzyło, leżała w polach za moim ogrodzeniem. Żadnych śladów, żadnych oznak
Pochowałam ją na jej ukochanym miejscu do wygrzewania brzuszka.. są z nią każdego dnia pozostałe kociaste
Także ostała mi się czwórka bezdomniaczków