Jednak czarnuszka oddałam - przedwczoraj. Zryczałam sie, ale rozsądek mówi... oddawać!!! Został mi jeden kocurek szaro- biały, biedulek nikt go nie chce wolałam jego oddać bo jest zbyt zywy jak dla mnie,wspina sie po spodniach, gryzie ręce i jest taki szalony, ale też baaardzo lgnie do człowieka a odkąd nie ma jego rodzeństwa to jeszcze bardziej, przytula się, cudownie mruczy.
A tu kilka słodkich fotek, kociaki z wujkami Albertem i Duffikiem <serce>
Ojej jak one się cudnie przytulają <zakochana> słów brak
Ciężko oddać takiego swojego ulubieńca, a za bikolorka trzymam kciuki, żeby znalazł w końcu kochający domek <ok>