No i sa u mnie w domu od dwoch dni

Pierwszy wniosek to taki , ze laptop i tv pokryja sie kurzem, bo nic nei przebije crazy rodzenstwa.
3 godzinna podroz zniosly z godnoscia - spiac i nie poswiecajac mi za wiele uwagi. W domu wyszly z torby na lekko ugietych nogach, ale dodajac sobie odwagi nawzajem - bardzo szybko obiegly cale mieszkanie.
Tatus - Agilisowy Ennio jest tak wielki , ze mozna by go pomylic z malym cielakiem. Do tego prawdziwy macho i trzyma swoje kobiety w domu twarda reka. Ciekawe czy synek pojdzie w jego slady , poki co pokazuje charakterek nieustraszonego zdobywcy.
Jedza , pija, spia , kuwetkuja w pelnej synchronizacji ... i rownie niechetnie traktuja aparat. Poki co nawet nie probowalam pstrykac zdjatek , tylko kilka zeby "dziadkowie" zobaczyli - ale juz te male proby daly przedsmak na przyszlosc. Musze kupic kilka litrow super glue i moze jakis jeden portret wyjdzie
i zdjecie w stylu, jak mnie jeszcze raz obudzisz to ci pokaze jezyk!
