Proponuję najpierw DOKŁADNIE zasięgnąć informacji na temat kastracji, a nie pisać dyrdymały tonem znawcy. Jednym z argumentów przemawiających za kastracją kotów "nakolankowych" jest ICH KOMFORT PSYCHICZNY. Koty czynne seksualnie nie mogące znaleźć partnera by zaspokoić swoje potrzeby zwyczajnie cierpią, bo ich życie kiedy są w rui (kotki) podporządkowane jest jednemu. Dlatego często np. nie jedzą i marnieją w oczach.szarabajka pisze:(...)
Fajnie też, że niektórzy tutaj WIEDZĄ co myślą i czują koty, taki brak wątpliwości musi być baaardzo komfortowy. Naprawdę zazdroszczę, zwłaszcza w kontekście kastracji. Ja też przymierzam się do niej, ale bez tego uczucia pewności, że to super dla kotka, NATURALNA kolej rzeczy w kocim świecie. Jakoś trudno mi przyjąć "zdrowotne" argumenty z dobudowaną filozofią typu "wycięcie organu spowoduje brak zachorowań na ten organ". Przełom w medycynie się szykuje, przecież można to wykorzystać w świecie ludzkim! Ile chorób i problemów nas ominie! <to był sarkazm>
Ale ok, koty wychodzące samopas powinny być sterylizowane z wiadomych względów, natomiast nakolankowe? Chyba wypadałoby sobie powiedzieć uczciwie - dla ludzkiej WYGODY, żeby nie znaczył i był milutki. No i ewentualnie żeby zapobiec nielegalnym hodowlom... Ten argument też jednak ludzki, nawet można powiedzieć biznesowy...
Wiem, że offtopic, ale zachęcam do patrzenia na rzeczy całościowo, nie wyrywkowo.
Ja też uważam, że to fajnie, że niektórzy naprawdę mają wiedzę w tym zakresie. Wiedzą pewnie dlatego, że skończyli studia (nie jedne) i mogą się pochwalić dyplomem z psychologii zwierząt. Fajne jest też to, że swoja wiedzę czerpią nie tylko ze studiów, ale też z bogatego doświadczenia z pracy z kotami.
Żeby była jasność dla wszystkich, to powyższe napisałam o Dorszce.
Swoja drogą to naprawdę smutne, że ktoś zaczynający przygodę z kotami i ewidentnie nie mający bogatej wiedzy w tym temacie (na początku nikt jej nie ma) zarzuca temu forum nietolerancję i sztywność myślenia.