Ozzy i Iggy
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
- mimbla
- Posty: 2179
- Rejestracja: 02 paź 2009, 14:17
- Kontakt:
Z tego całego zamieszania wokół pobierania krwi najgorsza byla 12-to godzinna przerwa w dostawie karmy do miseczki... Ozzy rano podgryzał wszystko co się da, wyciągnęłam mu z paszczy sznurówkę od moich ulubionych Pumek- na szczęscie jest nietknięta. Nie udało się natomiast uratować kabelka od myszy laptopowej... Ciężko jest mi bez niej teraz przeglądać forum...
Ozzy nawet nie pisnął przy goleniu lapki maszynką [nie znosi wszelkich brzęczących urządzeń z odkurzaczem na czele] i dziarsko zniósł kłucie. Nawet przez chwilę myślałam, że zemdlał, tak sie zrelaksował Potem nie miał najmniejszej ochoty wracać do domu, tylko pozwalał się karmić pani wet jakimiś wyjątkowo nieładnie pachnącymi krokiecikami RoyalCanina... Pewnie- nie ma co wracać do domu, w którym pusta miseczka i okropny Stwór nie pozwalający pić wody z akwarium i wspinać się na blat w kuchni... A pani wet karmi, głaszcze, pozwala wszedzie włazić i się zachwyca jaki kotek fajny...
Po zdjęciu opartunku Ozz znielubił mnie jeszcze bardziej, na szczęscie sympatia wróciła wraz z kocim kabanosikiem Przekupna bestia!
Wyniki i początek leczenia w środę.
Ozzy nawet nie pisnął przy goleniu lapki maszynką [nie znosi wszelkich brzęczących urządzeń z odkurzaczem na czele] i dziarsko zniósł kłucie. Nawet przez chwilę myślałam, że zemdlał, tak sie zrelaksował Potem nie miał najmniejszej ochoty wracać do domu, tylko pozwalał się karmić pani wet jakimiś wyjątkowo nieładnie pachnącymi krokiecikami RoyalCanina... Pewnie- nie ma co wracać do domu, w którym pusta miseczka i okropny Stwór nie pozwalający pić wody z akwarium i wspinać się na blat w kuchni... A pani wet karmi, głaszcze, pozwala wszedzie włazić i się zachwyca jaki kotek fajny...
Po zdjęciu opartunku Ozz znielubił mnie jeszcze bardziej, na szczęscie sympatia wróciła wraz z kocim kabanosikiem Przekupna bestia!
Wyniki i początek leczenia w środę.
- basienka
- Hodowca
- Posty: 128
- Rejestracja: 17 cze 2009, 20:51
- Kontakt:
- kizior
- Hodowca
- Posty: 1337
- Rejestracja: 09 mar 2009, 08:39
- Płeć: k
- Skąd: Szczecin
-
- Hodowca
- Posty: 866
- Rejestracja: 24 lis 2008, 09:51
- Kontakt:
- mimbla
- Posty: 2179
- Rejestracja: 02 paź 2009, 14:17
- Kontakt:
Ojej, i to popiskiwanie "resztkami sił" jakie mu zostały...kizior pisze: a patrzył się wzrokiem smutnym i nieszczęśliwym, że pańcia okrutna i kotka głodzi??
Naprawdę, mógłby dostać rólke w Klanie... Takiej gry na emocjach to pewnie uczyli go w Peru na kursach dla aktorów oper mydlanych... Tylko hodowca mi się nie przyznał, że go tam posyłali...
- Kamiko
- Hodowca
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 gru 2008, 12:29
- Hodowla: Mazuria*PL
- Płeć: kobieta
- Skąd: Dobra Wola k/Nasielska
- Kontakt:
- mimbla
- Posty: 2179
- Rejestracja: 02 paź 2009, 14:17
- Kontakt:
Właśnie wróciliśmy z wynikami [nie za dobre, chociaż mogły być gorsze, na szczęście nerki są zdrowe!], po zastrzyku i z baterią różnych śmiesznych specyfików. Małe zapalenie dziąseł w te 2 dni od badania awansowało do rangi zapalenia poważnego. Dziś po powrocie do domu zastałam pełną miseczkę, co przez te wszystkie tygodnie jeszcze nam się nigdy nie przydarzyło . Wyrzuciłam suche i wystawilam tylko mokre. Na moje nieszczęście mam ostatnie pudełeczko Bozity, a każdą inną saszetkową karmą kot gardzi, co najwyżej galaretkę wyliże [suche je z każdej możliwej firmy- nie rozumiem...]. Także czekają mnie przyspieszone zakupy, może czas zainteresować się whiskasem, podobno wszystkie koty go lubią <lol>
...chociaż może lepiej, żeby kot sobie pościł, niż jadł soję z walerianą...
Doszłam przy okazji do wniosku, że cotygodniowy przeglad paszczy to za mało. W ciągu 3 dni stan dziąseł pogorszył się z lekkiego zaczerwienienia do pojawienia się zmaltretowanych i poprzygryzanych torebeczek...
Jutro i pojutrze znowu kłucie kociej pupy, potem tabletki. Teraz mam w głowie tylko to, CO Silvia wkleiła na forum <lol>
...chociaż może lepiej, żeby kot sobie pościł, niż jadł soję z walerianą...
Doszłam przy okazji do wniosku, że cotygodniowy przeglad paszczy to za mało. W ciągu 3 dni stan dziąseł pogorszył się z lekkiego zaczerwienienia do pojawienia się zmaltretowanych i poprzygryzanych torebeczek...
Jutro i pojutrze znowu kłucie kociej pupy, potem tabletki. Teraz mam w głowie tylko to, CO Silvia wkleiła na forum <lol>
- basienka
- Hodowca
- Posty: 128
- Rejestracja: 17 cze 2009, 20:51
- Kontakt:
- mimbla
- Posty: 2179
- Rejestracja: 02 paź 2009, 14:17
- Kontakt:
Jestem wykończona- bawiliśmy sie non stop przez prawie 3 godziny!. Nie wiem, co to za zastrzyki- pani wet ostrzegala, że będzie po nich jadł i pił na potęgę oraz często biegał do kuwety. Ale nie mówiła, że oprócz galopad między miseczkami a wc, będzie miał tyle energii na gonitwy za mną, na zabawę w chowanego i mordowanie wszystkiego co napotka na drodze . Nawet dawno zapomniane zabawki znowu stały sie atrakcyjne... Jakby chciał nadrobić dwa ostatnie dni, które praktycznie przespał. Strasznie się cieszę, że leki tak szybko działają. <klaszcze>
I gdyby ktoś szukał dobrego weterynarza w Gdańsku, to chyba mogę polecić
I gdyby ktoś szukał dobrego weterynarza w Gdańsku, to chyba mogę polecić