Co do imienia to oczywiście wymyślających mnóstwo, co jeden wymyśli, to innym się nie podoba
Chwilowo trenujemy z Juniorem, to propozycja Bohdana, ja wyszukuję jakieś brzmiące krótko i dźwięcznie, Ursus mi się podoba, albo Olaf, Olaf byłby fajny
Ale Bohdan dawno już nie nazwał żadnego kota, więc może dam mu fory, w końcu Fado to też jego imię
Przypomniało mi się, co kiedyś napisałam, że na ogół jak kot nie ma imienia, to jeszcze nie ma domu
Najbardziej boję się czegoś innego - przed Vesper jej ostatni miot, zostanie wykastrowana, chyba że nie zajdzie, to zostanie wykastrowana tak czy inaczej, ale ja tak nie lubię kastrować dorosłych kotek bez osłody w postaci dzieci... Jeśli zajdzie, i jeśli w tym ostatnim miocie urodzi się bikolorek liliowy...