Jesteśmy

W ostatnim okresie czasu brak na cokolwiek, zapracowana po uszy tylko poczytuję wieczorami nie udzielacjąc się praktycznie. Teraz powinno być już tylko z górki. A i zdjęcia się pojawią niech je tylko na komputer przegram.
Bailey rośnie i rośnie i....ROŚNIE <shock> jak zerkam na jedne z jego pierwszych zdjęć to się nadziwić nie mogę jaki szkrabek malutki był. Wyrażam się w czasie przeszłym gdyż nasz "maluszek" osiągnał już wagę 6 kilo i chyba nie zamierza na tym zaprzestać.

. I przyznać muszę, że powinniśmy mu przypisać pseudonim artystyczny "leżysław" czego raczej wyjaśniać nie trzeba..."tak, leżę sobie, leżę bo mi dobrze, wygodnie mi jest tu całkiem i nie zamierzam przestać...leżę a ty mnie miziaj bo ja lubię być miziany i lubię też za uszkiem, która to już godzina?...eccchhh co tam jeszce sobie poleżę...". I tak z dnia na dzień upływa mu życie gdy pancia zarobiona po uszy by na puszki starczyło <lol> .
Jak mi się jakiś dzień wolny wykroi to i zdjęcia wstawimy by się przypomnieć.
Pozdrawiamy serdeczne
Eva i Leżysław <serce>