Właśnie mija rok od kiedy w naszym domu pojawił się KOT
Nie mieliśmy żadnej wiedzy na temat życia tych zwierząt. Dziś mogę się przyznać - oszalałam na ich punkcie i dobrze mi z tym !
Wymarzyłam sobie srebrnego kocurka, z krótką sierścią, pieszczocha do głaskania. Znalazłam kontakt do Agilisowa, zadzwoniłam i dowiedziałam się , że jest jedynie do wzięcia Qiu - kremowa, puchata, długowłosa księżniczka. Po obejrzeniu zdjęć nie miałam złudzeń - ten kot jest dla mnie !
Qiu okazała się stuprocentową damą: nietykalską, obrażalską, marudną ale wyjątkowo piękną. Moje córki nadały jej nowe imię - Daisy i był to strzał w dziesiątkę, bowiem jest to kocica typowo książęca
Długo wybrzydzała przy jedzeniu, a przestawienie jej na suchą karmę zajęło nam kilka dobrych miesięcy. Mogę nieskromnie przyznać, że w temacie karmienia wybrednego kota stałam się specjalistą ;)
Qiu z miesiąca na miesiąc rosła, a wraz z nią powiększało się jej futro. Niebywałe jest , jak we mnie zmieniło się nastawienie do wszystkiego co kocie. Ja- perfekcjonistka i pedantka - zaczęłam ze spokojem tolerować fruwające kłaczki, ba
długie włosy naszego kota, które w niektórych momentach są wszędzie! Wyczesuję Daisunię bardzo często, a po takich zabiegach mam wrażenie , że jest ona dwa razy większa i bardziej puszysta !
Idealna do głaskania ( dla mnie ) i do patrzenia na nią ( to woli Daisy ).
Zdaję sobie sprawę, że moja ocena jest bardzo subiektywna , ale uważam , że jej uroda jest wyjątkowa! To naprawdę śliczny kot ! I zgadam się z opinią, że choć krótkowłose brtyjczyki są urocze ( mój nowy nabytek - Homer jest na to przykładem, ale o nim potem ) , to długowłose piękności wprawiają w zachwyt i mogłyby się od czasu do czasu pojawić w Agilisowie