Miot M - Ino i Fado

Zablokowany
Awatar użytkownika
tymabri
Hodowca
Posty: 1135
Rejestracja: 18 paź 2010, 19:18
Hodowla: Tymabri*PL
Kontakt:

Post autor: tymabri »

To teraz sie przyznaj - kociaki sa 2 i masz bardzo dobry program do obrobki filmow???

Zazdraszcam pozytywnie takiej rozbrykanej gromadki, ale ze tez umiesz sie polapac gdzie ktory kociak jest na filiku :) Hehehe... ;-))
Awatar użytkownika
gosiaczek8807
Posty: 732
Rejestracja: 09 lis 2009, 00:42

Post autor: gosiaczek8807 »

<shock>
Pięknie, tylko jak to wszystko ogarnąć.
AnulkaJG
Posty: 17
Rejestracja: 07 paź 2011, 15:51

Post autor: AnulkaJG »

Witajcie...

Smutno mi bardzo... bo juz zakochlam sie kotkach Ino i Fado...
Mumio badz Maximus mial zamieszkac z nami...
Niestety...
Pani Dorotka kastruje kotki przed oddaniem (jest to wczesna kastracja), opowiadala mi o tym duuuzooo i wiem, ze wie co robi... Nie ma od tego odstepstw, wyjatkow...
Ja na swej drodze napotkalam lekarza weterynarza... i naopowiadal mi duuuzo o tym (odwrotnosc tego co uslyszlam od Pani Dorotki) i po prostu nie dam rady udzwignac tego... nie chce kazdego dnia zastanawiac sie patrzac na swojego kociaka czy wszystko jest/bedzie dobrze... to byloby wbrew sobie i na pewno nie wyszloby na dobre nikomu...

Tazke poplynely lzy... ale coz... tak chyba mialo byc...

Szukam swojego kocurka nadal, Pani Dortka mi podeslala namiary na fajna hodowle, zobaczymy...

A Maluszkom Ino i Fado zycze by rosly sliczniutkie i zdorwiutkie i by znalazly cudne domki...
Podrawiam Was Wszystkich.

Ania
Awatar użytkownika
Mago
Super Admin
Posty: 4597
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Mago »

AnulkaJG pisze:(...)
Pani Dorotka kastruje kotki przed oddaniem (jest to wczesna kastracja), opowiadala mi o tym duuuzooo i wiem, ze wie co robi... Nie ma od tego odstepstw, wyjatkow...
Ja na swej drodze napotkalam lekarza weterynarza... i naopowiadal mi duuuzo o tym (odwrotnosc tego co uslyszlam od Pani Dorotki) i po prostu nie dam rady udzwignac tego... nie chce kazdego dnia zastanawiac sie patrzac na swojego kociaka czy wszystko jest/bedzie dobrze... to byloby wbrew sobie i na pewno nie wyszloby na dobre nikomu...

(...)
Ja bardzo przepraszam, że odpowiadam w pośpiechu, ale chciałam tak na gorąco odpisać, a właśnie wychodzę z domu.

Ostatnio mój Gato miał zapalenie pęcherza. Nie zagłębiając się w szczegóły, weterynarze, włącznie z moją ukochana Panią weterynarz przerazili się jak usłyszeli, że kot był wcześnie kastrowany. Zrobiłam Gato badania moczu i usg... i co... i wszystko jest bardzo dobrze! Gato jest zdrów jak rydz! Co moja Pani wetka, przyjęła z lekkim zdumieniem, bo spodziewała się, że usg pokaże coś niedobrego.
Sporo na ten temat rozmawiałam z moją wetką i ona mówiła, ze tak ich uczyli, że kastrować należy w późniejszym okresie życia. Nasi weterynarze bardzo ośmiewają "amerykańskie badania" z których wynika, że wczesna kastracja nie szkodzi kotom. Proszę bardzo, można się z tego śmiać, tylko tak się składa, że w Polsce nikt takich badań nie robi.
Zresztą, ktoś jednak te kotki kastruje... weterynarz, czyż nie.
Po prostu zdania na ten temat wśród samych weterynarzy są mocno podzielone.
To samo się zresztą tyczy zmiany karmy po kastracji, większość wetów wciska karmę dla kastratów.
Ja uparcie, raz w miesiącu będę robić Gatonowi badania moczu. Jak na razie wszystko jest ok. I najwyraźniej karma wzrostowa, którą nadal dostaje krzywdy mu nie czyni, a wręcz przeciwnie, bo rośnie na niej bardzo ładnie <diabeł> A też się nasłuchałam u weta, że kot będzie po niej chorować (drogi moczowe).

Aniu, nie chcę na siłę przekonywać. Podjętą decyzję nawet rozumiem. Ja przy pierwszej kotce też czekałam z kastracją do pierwszej rujki, bo tak radził mi wet. Jaka szkoda, że nie wspomniał, że gdybym kastrowała ją przed pierwszą rujką to miałabym gwarancję, że nie zachoruje na raka sutków. A tak, jest takie ryzyko :-(

Przepraszam, za ten <offtopic> w wątku kociaków <oops>

Trzymam Aniu kciuki, za znalezienie swojego kotka :-)
Awatar użytkownika
Anka
Agilisowy Rezydent
Posty: 1523
Rejestracja: 28 mar 2010, 20:41
Płeć: Kobieta
Skąd: Poznań

Post autor: Anka »

ja bardzo przepraszam, jesli na forum jakiś lekarz ludzki tudziez zwierzecy jest, ale ja no cóż.. MAm córkę która ma prawie 8 miesięcy. I powiem tylko tyle że w opowiadane banialui polsich lekarz nie do konca wierzę. W ich teorie i "argumenty" Nie ma znaczenia, czy lekarz jest zwierzecy, czy nie. Można wiele przeczytac za i przeciw na każdy temat i wyciągnąc swoje własne wniosi. i ja bym popytala iluś lekarzy, a nie jednego.
Bo w koncu czym się różnią koty mieszkające w Polsce od kotów mieszkających w innych krajach? No czym jesli idzie o ciało, fizjologie itd?? Tak samo pytam czym różni sie ciało Polki od ciała np Irlandki?? No czym??

Dlatego ja by popytała róznych lekarzy itd, nawet w momencie szukania kotka z innej hodowli, przeciez nie jestes skazana na jedną. A sama z czystej ciekawosci zapytam naszego weta przy okazji wizyty z Luckiem, chociaz wiem, ze to czego został nauczony to nie zawsze się sprawdza, chocby a propos kamienia na zebach..

I powodzenia w szukaniu kociej skórki <mrgreen>
Awatar użytkownika
Dorota
Agilisowy Rezydent
Posty: 1291
Rejestracja: 04 maja 2009, 20:47
Płeć: Kobieta
Skąd: Kamień Pomorski

Post autor: Dorota »

powiem tak, argumenty weta bardziej przekonują AnulkęJG i to należy uszanować , nic na siłę <oops>
Miło jest, że sama napisała o swojej decyzji :-) , skoro miałaby żyć pod presją chorób bądż nieprawidłowego rozwoju kociaka to lepiej dla obu stron,że problem został rozwiązany tak szybko. :-)

życzę powodzenia w poszukiwaniu wymarzonego Futra

A tak w ogóle to z wetami bywa różnie.... ze mną osobiście Dorszka również ma niełatwo <diabeł> ale jak do tej pory na jej wiedzy i intuicji się nie zawiodłam :kiss:
Awatar użytkownika
Anka
Agilisowy Rezydent
Posty: 1523
Rejestracja: 28 mar 2010, 20:41
Płeć: Kobieta
Skąd: Poznań

Post autor: Anka »

wiadomo! zawsze trzeba słuchac argumentów z każdej strony problemu i samodzielnie wyciagac wnioski.
Awatar użytkownika
animru
Posty: 792
Rejestracja: 16 lis 2010, 21:04

Post autor: animru »

ojej, naprawdę zrezygnowała Pani z kota (tak pięknego kota i z tak renomowanej hodowli) tylko dlatego, że jakiś weterynarz jest przeciw wczesnej kastracji?

Jeden jest przeciw, inny jest jak najbardziej za, zdania są podzielone i to bardzo.

Sama mam dwa koty - jeden kastrowany później, drugi przed opuszczeniem hodowli. Jak na razie to z tym pierwszym mam więcej problemów zdrowotnych...
(choć oczywiście o żadnym związku jego chorób z kastracją nie można mówić, tak się po prostu złożyło, że wrażliwy osobnik...)
Awatar użytkownika
Renia
Posty: 1142
Rejestracja: 11 cze 2009, 17:18

Post autor: Renia »

Rozumiem, że jest Ci teraz bardzo przykro, ale uważam, że podjęłaś dobrą decyzję.
Moim zdaniem najważniejsze jest środowisko, w jakim będzie się wychowywał kot, więc i weterynarz, do którego będziesz go zabierała.
Dla mnie szczególnie istotne jest zaufanie do niego, gdyż ja nie posiadam takiej wiedzy, jak on, inaczej sama leczyłabym swoje koty.
Kwestia wczesnej kastracji jest sprawą wywołującą wiele kontrowersji, mój weterynarz jest jak najbardziej za, więc obie moje kotki wykastrowane zostały jeszcze przed pierwszą rujką, dla ich zdrowia.

Ale tak jak mówię, rozumiem Cię doskonale, bo wiadomo, choroby się zdarzają, a Ty obwiniałabyś później w myślach Panią Dorotę, albo samego weta, że to, co działoby się z kotem jest winą tej nieszczęsnej kastracji, choć nie musiałoby to mieć poparcia w rzeczywistości.
Chłopczyk na pewno znajdzie nowy domek, a Ty również spotkasz na swojej drodze Twoje serduszko. Życzę wszystkiego najlepszego
AnulkaJG
Posty: 17
Rejestracja: 07 paź 2011, 15:51

Post autor: AnulkaJG »

Dziekuje za zrozumienie... <oops>

pozdrawiam :-)
Zablokowany