Za wszystkie kciuki bardzo bardzo bardzo bardzo dziękuję! Ja i Jeloś. Wczoraj nie miałam juz sił tutaj zajrzec, po wszystkim pierwszy raz od chyba 5 lat poszłam biegać, a raczej wybiegać to wszystko.
Jeszcze nie do końca w to wierzę, ale dla mnie wyglada na to, ze poniedziałkowe krwi zostały pomylone...ze wyniki, które dostaliśmy nie były Jelonkowe... Choc wszystko tak zaczelo sie układać w całość, tj. obnizona nie wiadomo z jakiej przyczyny Jelonkowa odporność, przez co Pseudomonas tak skutecznie go zaatakował i nie chciał odpuścić...harczenie przy oddychaniu, niewydolność nerek, słabszy apetyt i te wyniki morfologii..Nie wygląda mi to na błąd pomiaru. Na tak skrajnie rożne wyniki niemal wszystkich parametrów morfologii i biochemii w przeciągu dwóch dni nie mogł wpłynąć mniejszy lub większy stres Jelonka... Może zła kalibracja analizatora krwi, ale to mało prawdopodobne. Raczej nie ta krew, co oznacza ze inny kotek, jego właściciel powinien o tym wiedzieć, jutro będę dzwonić do tej kliniki. Wczorajsze wyniki względnie ok <tańczy> Tak skrajnie rozne od tych poniedziałkowych i jednocześnie zbliżone do tych sprzed kilku miesięcy.
Chciałam zrobic zdjecie, jak wyglądaj wyniki z badania poniedziałkowego i środowego, ale taki jeden Ktoś skutecznie przysłonił "lekko" wyniki poniedziałkowe
Jak ja się cholernie cieszę! Tym razem, choc byliśmy w klinice, ktora czas jakis temu nie wzbudziła u mnie zaufania zupełnie, to wczorajszy lekarz, wcześniej "nietestowany" bardzo ale to bardzo bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Jak ja się cieszę!