Dorotko, w sklepie mięsnym to już pewnie szepczą Wam za plecami, że musicie gdzieś w okolicy knajpkę prowadzić <mrgreen> Bo ilości mięska na miesiąc idą ogromne <shock>
Ale i brzusiów do napełnienia jest sporo <mrgreen>
Od razu przypomniał mi się mój tata <lol>
Nasz pies zawsze je mięsko gotowane z ryżem, marchewką, witaminkami i olejem.
Kiedyś tata dostał na obiad naleśniki z serem, a psu miał zanieść miskę. Wtedy się zbuntował i przerzucił psie jedzenie na talerz, a maxowi położył naleśnika. Psiak wpruł, że aż się uszy trzęsły <lol>
Uśmiałam się nieziemsko , w autobusie, dodam- na głos <lol>
Świetna , wygłodniała banda darmozjadów <lol>
Kluski ofutrzone powalają, no masakra, a jedna łaciatka bialo-kremowo-niebieska....mraaau <zakochana>
Już miłość moja zakwitła... Gatta II ...
Pracy może i dużo, szacunek za to, za koszty też, bo niemałe zapewne...ale jaka radość <klaszcze>