Co do obicia Renia ma rację w 100% - wstawiając zdjęcie miałam na myśli sam układ, nie kolor U mnie wszystko beżowe, z wyjątkiem własnie tego dzieckowego drapaka, ale i on jasny. Uwaga co do koloru bardzo ważna
Ten Leoland zaproponowany przez Patrycję wygląda już sensownie - a na Rufiego przyjdzie czas. Bo że z czasem na Rufim się skończy, nie mam wątpliwości. Ale nawet u Rufiego drapak drapakowi nierówny - jeśli już od Rufiego, to tylko dywan, a to już naprawdę wydatek. Myślę, że kocio nie musi aż tak długo czekać, i na czas dorastania ten zaproponowany przez Patrycję będzie idealny
Dorszka pisze:Co do obicia Renia ma rację w 100% - wstawiając zdjęcie miałam na myśli sam układ, nie kolor U mnie wszystko beżowe, z wyjątkiem własnie tego dzieckowego drapaka, ale i on jasny. Uwaga co do koloru bardzo ważna ....
nie zgadzam sie co do koloru - oczywiście mówię to z przekorą i mrugnięciem oka - ale ja mam dwa czarnuchy i beż wcale nie jest idealnym rozwiązaniem hihihi dla Bronia a i owszem ale pozostałe dwa sa widoczne na drapaku :D:D
Dorszka pisze:Co do obicia Renia ma rację w 100% - wstawiając zdjęcie miałam na myśli sam układ, nie kolor U mnie wszystko beżowe, z wyjątkiem własnie tego dzieckowego drapaka, ale i on jasny. Uwaga co do koloru bardzo ważna ....
nie zgadzam sie co do koloru - oczywiście mówię to z przekorą i mrugnięciem oka - ale ja mam dwa czarnuchy i beż wcale nie jest idealnym rozwiązaniem hihihi dla Bronia a i owszem ale pozostałe dwa sa widoczne na drapaku :D:D
Widziałam Cogito, i w tym konkretnym przypadku rzeczywiście muszę się ugiąć <lol> Czarny włos na beżowym drapaku na pewno komponowałby się uroczo <mrgreen>
Ale pragnę też uspokoić potencjalnych pasjonatów beżu - nie jest też aż tak źle, no chyba że jest się pedantem z różnymi tendencjami
W końcu sama mam beżowy jest to chyba jednak najbardziej przyjazny kolor drapaczka, bo i dobrze sie komponuje w pomieszczeniach i sierść właśnie jest jakaś bardziej do "strawienia"
Wydaje mi się, że każdy będzie dobry, byle by miał hamak. U mnie w tej chwili to wygląda tak : przynoszę kotom ulubiony przysmak, o który zawsze się zabijały, a teraz kot, który akurat siedzi w głębszym hamaku, nie biegnie po chrupkę, bo już widzi jak drugi czai się na jego miejsce leżąc w płytszym- gorszym hamaku, chrupkę mając w glęboki poważaniu, gdy szykuje się szansa przejęcia miejscówki
Co do koloru, to mając taki rozstrzał kolorystyczny w umaszczeniu obu kotów, zdecydowałam się na to, co bardziej pasuje do mieszkania