Harita Agilis Cattus*Pl i Lio Mazuria*PL
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 30 cze 2009, 16:34
- Kontakt:
-
- Hodowca
- Posty: 866
- Rejestracja: 24 lis 2008, 09:51
- Kontakt:
- Mały Lew
- Hodowca
- Posty: 370
- Rejestracja: 23 lis 2008, 21:30
- Hodowla: MAŁY LEW*PL (zamknięta)
- Płeć: kobieta
- Skąd: Warszawa
- Kontakt:
- Vanicca
- Posty: 1020
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 19:15
Odpowiem tutaj, żeby nie zaśmiecać Hamsiniowego wątka Haritowymi wieściami :-).
Zdjęcia będą po weekendzie, dorwę się znów do lepszego aparatu to obfocę mojego Okruszka.
Haricia rośnie . Pojawiają się pierwsze kłopoty wychowawcze:
"Dziś nie będę tego jeść!" i "Nie lubię się czesać!", ale radzimy sobie <diabeł>... Futra jest coraz więcej. Kiedyś ktoś założył wątek o obsikanych portkach. Harita portek sobie nie obsikuje ale za to zdarza jej się coś innego... Jakiś czas temu bawiłyśmy się w najlepsze. Nagle kątem oka zarejestrowałam niezidentyfikowany kształt przyklejony do kocich portek. Myślę jakiś paproch. Odklejam a to... Bobek! <shock> Od czasu tego incydentu gdy Harita łobuzuje nazywana jest "Bobkiem" <lol>. Bobek łobuzuje często. Praktycznie codziennie rano. Najpierw dla zmyłki przychodzi się miziać mrucząc jak traktor. Jak uznaje, że pieszczot dość, udaje się w okolice stóp. Rozsiada się między moimi a TŻtowskimi i patrzy w prawo, w lewo, w prawo w lewo. Wybiera ofiarę i atakuje. Nie byłoby to takie okropne gdyby nie moje straszne łaskotki . Zrywam się jak oparzona a ona z miną <święty> patrzy na mnie z dywanika koło łóżka "Jak to miło, że już wstałaś".
My też pomału szykujemy się do kastracji, mamy już upatrzoną klinikę. Nerwy zaczną się na początku kwietnia .
Zdjęcia będą po weekendzie, dorwę się znów do lepszego aparatu to obfocę mojego Okruszka.
Haricia rośnie . Pojawiają się pierwsze kłopoty wychowawcze:
"Dziś nie będę tego jeść!" i "Nie lubię się czesać!", ale radzimy sobie <diabeł>... Futra jest coraz więcej. Kiedyś ktoś założył wątek o obsikanych portkach. Harita portek sobie nie obsikuje ale za to zdarza jej się coś innego... Jakiś czas temu bawiłyśmy się w najlepsze. Nagle kątem oka zarejestrowałam niezidentyfikowany kształt przyklejony do kocich portek. Myślę jakiś paproch. Odklejam a to... Bobek! <shock> Od czasu tego incydentu gdy Harita łobuzuje nazywana jest "Bobkiem" <lol>. Bobek łobuzuje często. Praktycznie codziennie rano. Najpierw dla zmyłki przychodzi się miziać mrucząc jak traktor. Jak uznaje, że pieszczot dość, udaje się w okolice stóp. Rozsiada się między moimi a TŻtowskimi i patrzy w prawo, w lewo, w prawo w lewo. Wybiera ofiarę i atakuje. Nie byłoby to takie okropne gdyby nie moje straszne łaskotki . Zrywam się jak oparzona a ona z miną <święty> patrzy na mnie z dywanika koło łóżka "Jak to miło, że już wstałaś".
My też pomału szykujemy się do kastracji, mamy już upatrzoną klinikę. Nerwy zaczną się na początku kwietnia .
-
- Hodowca
- Posty: 866
- Rejestracja: 24 lis 2008, 09:51
- Kontakt:
-
- Hodowca
- Posty: 1023
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:31
- Hodowla: Kabrirus*PL
- Kontakt:
-
- Hodowca
- Posty: 30
- Rejestracja: 07 gru 2009, 11:37
- Hodowla: Arget Bri*pl
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kędzierzyn - Koźle
- Kontakt:
No jakby Simona widziała jak budzi swego pana <ok>Vanicca pisze: Praktycznie codziennie rano. Najpierw dla zmyłki przychodzi się miziać mrucząc jak traktor. Jak uznaje, że pieszczot dość, udaje się w okolice stóp. Rozsiada się między moimi a TŻtowskimi i patrzy w prawo, w lewo, w prawo w lewo. Wybiera ofiarę i atakuje. Nie byłoby to takie okropne gdyby nie moje straszne łaskotki . Zrywam się jak oparzona a ona z miną <święty> patrzy na mnie z dywanika koło łóżka "Jak to miło, że już wstałaś".
Obrazek