: 26 lis 2010, 14:18
"Trzeba opanowac lęki i cicachać, kot wyczuwa nasza niepewność"
Dokładnie tak.Ja najpierw przyglądałam się jak robi to mój wet.Kotu nie działa się krzywda,nie miałczał, nie piszczał, on odsuwał się tylko od weta i tyle.W domu było zupełnie inaczej,może to tez dlatego,że to ja mu obcinałam te pazury,a przy mnie czuje się bezpieczniej.Wykorzystałam wieczór,kiedy Jeffrey był lekko zaspany i objechałam mu te pazury raz dwa,bez certolenia się z nim,ale też bez jakiejkolwiek szarpaniny,czy przemocy.Ot po prostu brałam łapy po kolei,bez długiego namyślania się ciachnęłam pazury w każdej i koniec.Miałam tylko nieco problem z tylnymi,ale rozwiązałam to tak,że Jeff położył się na podłodze,w przednich łapkach miał myszkę i kiedy on był zajęty obgryzaniem myszki ja w tym czasie spokojnie ciachałam tylne pazurki.Szybko,sprawnie i na temat.
Dodam,że ja codziennie przeglądam Jeffreyowi łapy,oglądam pazury,tak więc jest przyzwyczajony do mieszania mu w łapskach,być może to też trochę pomaga.
Dokładnie tak.Ja najpierw przyglądałam się jak robi to mój wet.Kotu nie działa się krzywda,nie miałczał, nie piszczał, on odsuwał się tylko od weta i tyle.W domu było zupełnie inaczej,może to tez dlatego,że to ja mu obcinałam te pazury,a przy mnie czuje się bezpieczniej.Wykorzystałam wieczór,kiedy Jeffrey był lekko zaspany i objechałam mu te pazury raz dwa,bez certolenia się z nim,ale też bez jakiejkolwiek szarpaniny,czy przemocy.Ot po prostu brałam łapy po kolei,bez długiego namyślania się ciachnęłam pazury w każdej i koniec.Miałam tylko nieco problem z tylnymi,ale rozwiązałam to tak,że Jeff położył się na podłodze,w przednich łapkach miał myszkę i kiedy on był zajęty obgryzaniem myszki ja w tym czasie spokojnie ciachałam tylne pazurki.Szybko,sprawnie i na temat.
Dodam,że ja codziennie przeglądam Jeffreyowi łapy,oglądam pazury,tak więc jest przyzwyczajony do mieszania mu w łapskach,być może to też trochę pomaga.