: 22 lut 2011, 20:44
Dorotko, to dajcie już spokój, bo jak on nie chce tego jeść to tylko szkoda Waszego czasu.Dorszka pisze: Gato na 10 tygodni i dwa dni (waga wczorajsza) waży 1280 gramów, nadal nie je suchego, chociaż grzecznie przy karmieniu siedzi. On siedzi, ja podaję, on grzecznie pluje, ja znów, i tak się kręcimy. Nie wiem, czy coś z tego wyjdzie, ale walki nie zaprzestaniemy, dopóki starczy sił <lol>
Bo rozumiem, że nie chce i nie chodzi tu o sposób podawania suchej karmy tylko w ogóle sam smak chrupek mu nie podchodzi. Mówi się trudno i kocha się dalej.
W związku z tym, że szykuje mi się taki oporny koleś myślę intensywnie o barfie. Serca do tego nie mam za grosz ale dla dobra kota chyba będę musiała się tego nauczyć. No i powoli się uczę <hm>
Najbardziej z tego zadowolony jest Arek, któremu oznajmiłam, że będzie trzeba gdzieś kupować (znaczy w jakimś sprawdzonym sklepie) koszmarne rzeczy jakimi są podroby. Między innymi rzecz jasna. Od razu sobie zażyczył gulasz z serduszek kurzych <shock>
Powiedziałam, że chyba żartuje. On na to, a co, kotek to dostanie, a ja nie?
Matko jedyna, w co ja się wpakowałam

Chyba założę wątek o barfie w dziale żywienia. Może ktoś się ulituje i trochę poprowadzi mnie za rączkę w tym temacie.
A Gato słodziak. Oczywiście jestem zazdrosna, że Sonia pomiętosi moją Dziecinę, no ale nie powiem, zapraszana i ja byłam... tylko nie ma jak się wyrwać. Ktoś musi zarabiać na chrupki... znaczy, ten tego, na mięsko <diabeł>
Gato ma śmieszne "pędzelki" na końcówce uszu <lol>
Głaski dla Dzieciny
