Korniszowo :)
-
- Posty: 4225
- Rejestracja: 26 lip 2011, 20:51
Myślę tak jak dziewczyny. Zresztą mam odpowiednie doświadczenie, bo Tosiek jeździ ze mną do pracy i z powrotem regularnie. Początkowo miaukolił, teraz potrafi przespać całą drogę np. z Krakowa do Białegostoku. Po prostu traktuje podróż jako okazję do drzemki. Za to Morus jest na etapie wrzasków i paniki. Z mojego doświadczenia wynika, że z tym płaczem nie da się nic zrobić poza ignorowaniem. Żadne gadanie, pocieszanie, nawet głaskanie w trakcie jazdy z ręką w transporterze - nic nie pomaga i nie przynosi efektów. Kotki muszą się po prostu przyzwyczaić.
- Kaś
- Posty: 38
- Rejestracja: 11 sie 2012, 11:29
- Kontakt:
- Kaś
- Posty: 38
- Rejestracja: 11 sie 2012, 11:29
- Kontakt:
- Kaś
- Posty: 38
- Rejestracja: 11 sie 2012, 11:29
- Kontakt:
Tak, nie było nas chwilę, ale już jesteśmy 
Koty się wyszalały, bo mieszkanie było większe od naszego, miały mnóstwo miejsca do biegania, a biegać kochają, no i ... schody. Schody okazały się największą atrakcją i chłopaki biegali w górę i w dół, bawili się na nich i polowali
Poza czasem spędzonym w samochodzie, czego zdecydowanie nie lubią, wydaje mi się, że było ok. Kocury miały tam rozłożone mnóstwo swoich rzeczy, spały, jadły normalnie, bawiły się i zachowywały tak jak w domu, więc myślę, że jak na pierwszy ich wyjazd było naprawdę w porządku.
Kilka zdjęć na szybko:
<diabeł>
i kilka niewyjazdowych
i znalazłam jeszcze zdjęcia z telefonu z pierwszego dnia u nas
moje małe szczurki 


Koty się wyszalały, bo mieszkanie było większe od naszego, miały mnóstwo miejsca do biegania, a biegać kochają, no i ... schody. Schody okazały się największą atrakcją i chłopaki biegali w górę i w dół, bawili się na nich i polowali

Kilka zdjęć na szybko:







<diabeł>

i kilka niewyjazdowych



i znalazłam jeszcze zdjęcia z telefonu z pierwszego dnia u nas




