Sonia pisze:Fajnie, że tak zgodnie lubią się razem opiekować maluszkami

Soniu, u mnie nie zostanie kotka, która nie będzie chciała "społecznie" chować dzieci. Przerabiałam już oddzielanie matek, i nie ma mowy, żebym do tego wróciła. Dlatego zawsze drżę przez pierwsze dwa mioty, bo to po nich tak naprawdę dopiero okazuje się, czy dana kotka będzie zgodnie funkcjonować w grupie, czy jednak nie. Staram się traktować zostawiane kotki przez pierwsze dwa lata jako "na tymczasie", bo gdyby okazało się, że coś się psuje, takiej kotce musiałabym szukać nowego domu. Vesper swój egzamin będzie miała tak naprawdę przy następnych dzieciach, i mam nadzieję, że będzie równie dobrze
Nie chodzi tu tylko o moją większą czy mniejszą wygodę. Gatta uratowała maluszki Vesper przed sztucznym karmieniem, bo w pierwszych dobach miałyśmy bardzo trudną sytuację w mleczarni, mleka był ogrom, ale dzieci nie chciały pić ze wszystkich sutków, bo sutki były "niewypracowane", zupełnie płaskie, a nawet wciągnięte. Leo dzięki maluszkom Vesper nie jest samotny. A sutki Vesper "powyciągały się" i teraz piją ze wszystkich, dzięki najstarszym kociętom, które były już tak duże, że żaden płaski czy wciągnięty cycek im nie straszny, i przygotowały je wszystkie właśnie dla maluszków
W hodowli są różne sytuacje, niekiedy tak skrajne, jak śmierć matki, i kotki muszą umieć się wspierać. Ja wiem, że one nie robią tego świadomie, ale chodzi mi o to, że jeśli nie mają wybujałego instynktu terytorialnego, chęci zawłaszczania wszystkiego tylko dla siebie, i takiego genetycznie niskiego poziomu lęku, a będą miały wysoki poziom "hormonów opieki", to będą umiały być blisko siebie, będą wchodzić do kociąt, mimo obecności "tej drugiej", i będą karmić i pielęgnować każde kocię, duże, małe, średnie, byle popiskiwało odpowiednio

Oczywiście często w pierwszym tygodniu każda ma własną przestrzeń, Raya, podobnie jak niegdyś Arabica, uwielbia budki. W budce początkowe pierwsze 10 dni była też Perla. Dla Vesper budka odpadała, bo za dużo kociąt, i bałabym się, że kogoś przygniecie, zwłaszcza, że to jej pierwsze dzieci, i trochę niezdarnie początkowo się kładła. Wiele młodych matek uważa, że najszybszym sposobem na uciszenie płaczącego malca jest na nim usiąść, i w pewnym sensie jest to sposób niezawodny, ale niezupełnie o to mi chodzi <lol>
Na sznurku zawieszona myszka, źródło szaleństwa tych najstarszych <lol>