Zabezpieczenie okien i balkonów, siatki
- Vanicca
- Posty: 1020
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 19:15
Przeoczyłam Twojego posta Jasminko <oops> .jasminka pisze:Proszę o zdjęcie jak macie zabezpieczone okna czyli czy na ramce ta sieć i jaka lub siatka ?w związku z przeprowadzką muszę zabezpieczyć okna,w obecnym mieszkaniu tylko balkon miałam osiatkowany a okna otwierałam tylko jak byliśmy w domu i to do góry,teraz zanim przewiziemy koty chcę mieć zabezpieczenia :-) proszę o fotki <pokłon>
Ja mam siatkę z Korsze sprawdza się doskonale :-) . Napisałam do nich maila i dalej poprowadzili mnie oni sami. Montowaną ją mamy do bloku na metalowych listwach (chciałam żeby koty mogły wychodzić na parapet za oknem, bo nie mamy balkonu). Siatkę mamy zawieszoną za pomocą plastikowych zatrzasków (tych takich cienkich pasków ząbkowanych) do listw, które nie są całkiem przykręcone do ściany tylko jest tam pozostawiona luka żeby się sprzączki mieściły.
Postaram się cyknąć jutro zdjęcia jak to dokładnie wygląda :-) .
-
- Posty: 145
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 17:51
Agnieszka7714 pisze:U mnie też problem z balkonem. Mam dwa i oba są wystające i na dodatek mieszkam na ostatnim piętrze. Nade mną nic już nie ma. Wypuszczam kotki tylko w momencie kiedy sama jestem z nimi na balkonie. Okna uchylam tylko jak jestem w domu (w nich zamontowane moskitiery). Zastanawiałam się jak zabezpieczyć balkony, ale zarządca kręci nosem.
U nas podobnie. Mąż zamontował kilka słupków i na to poszła siatka ogrodnicza metalowa (jest delikatniejsza wzrokowo od plastikowej) zielona. Całość górą napięta na drutach, dołem podpięta do balustrady. Wysokość około 180 cm. Z dołu nic nie widać. Trzecie piętro. Zrobię zdjęcie i zaprezentuję.
Jest też sympatyczna firma, która robi to profesjonalnie. Koszt około 200 zł z zabezpieczeniem góry typu "klatka". Mnie wyniosło trochę drożej, bo mąż nie chciał takiej zabudowy, pomimo, że niewidoczna.
www.siatkadlakota.pl
- jasminka
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 3011
- Rejestracja: 28 sty 2010, 10:00
- Płeć: kobieta
- Skąd: Śląsk
- animru
- Posty: 792
- Rejestracja: 16 lis 2010, 21:04
- jasminka
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 3011
- Rejestracja: 28 sty 2010, 10:00
- Płeć: kobieta
- Skąd: Śląsk
- Enigma87
- Posty: 36
- Rejestracja: 25 lut 2011, 20:30
No dobra, balkony.... A ja mieszkam z Bonim w mieszkanku, gdzie mam tylko okna dachowe... Są na tyle nisko, że kot może bez problemu wyjść sobie na balkon. Jak narazie okna otwieram tylko wtedy kiedy jestem w pokoju i kota obserwuje. Nie interesuje się tym, co na zewnątrz, czasami patrzy na wróble, ale nie stara się wyskoczyć. Ale to może się zmienić. No i problem. Jak zabezpieczyć takie okno...? <hm>
- Yola
- Posty: 480
- Rejestracja: 03 sie 2010, 09:32
- Kontakt:
W mieszkaniu tez mam tylko okna dachowe, no i drzwi balkonowe.
Ubiegle lato minelo z prowizorycznymi zabezpieczeniami, tzn. moskitiera przypinana na rzepy, w tym roku chce zrobic cos konkretnego.
Niestety wynajmujemy mieszkanie w prywatnym, wielorodzinnym domu i nie mamy zgody wlasciciela na zabezpieczenie balkonu (nasz balkon jest od strony drogi i wlasciciel nie zyczy sobie wiercenia scian, mocowania jakichs listew, ani wieszania siatek), mozemy tylko zabezpieczyc drzwi balkonowe, nie tyle, zeby Alicia mogla wychodzic, ale zebysmy my, bez strachu mogli otwierac balkon, kiedy bedzie goraco.
Zabezpieczenie okien dachowych to problem, nie musze wyjasniac, ze nie da sie tego zrobic od zewnatrz. Jakies wielkie konstrukcje z ramek i listewek montowanych od srodka do mnie nie przemawiaja, bo wygladac to moze nieestetycznie. Co innego, kiedy takie zabezpieczenie jest w jakims jednym zamknietym pokoju, ale moje mieszkanie jest z tych otwartych, tzn kuchnia, jadalnia, pokoj goscinny i "koputerownia" w jednym duzym pomieszczeniu.
Na razie jeszcze zabezpieczen nie mamy, ale wymyslilam sobie cos takiego.
Okna sa dosc nisko, tzn. dolna czesc otworu okiennego jakis metr nad ziemia, a sama plaszczyzna okna (poziom dachu) 1,4m, czyli mozliwa do wskoczenia. Przy takich oknach nie ma raczej mozliwosci, zeby kot sie po siatce wspinal, rok temu wystarczala sama obecnosc moskitiery, zeby okno przestalo byc interesujace.
Wymyslilam wiec, ze siatka zamocowana bedzie na haczykach. Tzn w obrzeze siatki bedzie wpleciona ta linka do rozpinania siatki, siatka i dlugosc linki beda dopasowane tak, zeby w oknie nie wisialy luzno, ale sie napinaly. W naroznikach okna i kilku punktach dookola beda zamocowane haczyki, a na napinajacej lince beda koleczka, zeby siatke o haczyki zaczepic.
Siatka bedzie rozciagnieta w oknie, a dzieki systemowi haczykow i kolek bedzie ja mozna latwo odczepic, zeby dostac sie do okna i zamykac je, lub otwierac.
Druga wersja, to rama z drutu, bardziej sztywna, rowniez podwieszana/mocowana na haczykach.
Obie wersje dotycza mocowania nie na zewnatrz, tzn. nie na poziomie skosu, ale w glebi otworu okiennego.
Na koniec musze dodac, ze okna, mimo tych zabezpieczen beda otwierane tylko kiedy bede miala kota na oku, tzn. nigdy pod nasza nieobecnosc itp.
Ubiegle lato minelo z prowizorycznymi zabezpieczeniami, tzn. moskitiera przypinana na rzepy, w tym roku chce zrobic cos konkretnego.
Niestety wynajmujemy mieszkanie w prywatnym, wielorodzinnym domu i nie mamy zgody wlasciciela na zabezpieczenie balkonu (nasz balkon jest od strony drogi i wlasciciel nie zyczy sobie wiercenia scian, mocowania jakichs listew, ani wieszania siatek), mozemy tylko zabezpieczyc drzwi balkonowe, nie tyle, zeby Alicia mogla wychodzic, ale zebysmy my, bez strachu mogli otwierac balkon, kiedy bedzie goraco.
Zabezpieczenie okien dachowych to problem, nie musze wyjasniac, ze nie da sie tego zrobic od zewnatrz. Jakies wielkie konstrukcje z ramek i listewek montowanych od srodka do mnie nie przemawiaja, bo wygladac to moze nieestetycznie. Co innego, kiedy takie zabezpieczenie jest w jakims jednym zamknietym pokoju, ale moje mieszkanie jest z tych otwartych, tzn kuchnia, jadalnia, pokoj goscinny i "koputerownia" w jednym duzym pomieszczeniu.
Na razie jeszcze zabezpieczen nie mamy, ale wymyslilam sobie cos takiego.
Okna sa dosc nisko, tzn. dolna czesc otworu okiennego jakis metr nad ziemia, a sama plaszczyzna okna (poziom dachu) 1,4m, czyli mozliwa do wskoczenia. Przy takich oknach nie ma raczej mozliwosci, zeby kot sie po siatce wspinal, rok temu wystarczala sama obecnosc moskitiery, zeby okno przestalo byc interesujace.
Wymyslilam wiec, ze siatka zamocowana bedzie na haczykach. Tzn w obrzeze siatki bedzie wpleciona ta linka do rozpinania siatki, siatka i dlugosc linki beda dopasowane tak, zeby w oknie nie wisialy luzno, ale sie napinaly. W naroznikach okna i kilku punktach dookola beda zamocowane haczyki, a na napinajacej lince beda koleczka, zeby siatke o haczyki zaczepic.
Siatka bedzie rozciagnieta w oknie, a dzieki systemowi haczykow i kolek bedzie ja mozna latwo odczepic, zeby dostac sie do okna i zamykac je, lub otwierac.
Druga wersja, to rama z drutu, bardziej sztywna, rowniez podwieszana/mocowana na haczykach.
Obie wersje dotycza mocowania nie na zewnatrz, tzn. nie na poziomie skosu, ale w glebi otworu okiennego.
Na koniec musze dodac, ze okna, mimo tych zabezpieczen beda otwierane tylko kiedy bede miala kota na oku, tzn. nigdy pod nasza nieobecnosc itp.