BabaJaga pisze:Przeurocze te portreciki Nandusia<serce> A jak się kocurro łakomo "paczy" na te kuszące trawki <roll>
I nawet domyślam się przyczyny, dla której wazonik z pięknie przyozdobionym bukietem został przez pańcię przestawiony ze stołu na podłogę <lol> <lol> <lol>
Dokładnie tak, te ciąganki traw spowodowały przestawienie kwiatków na podłogę i przede wszystkim ten wazonik w postaci najcięższego kufla pojawił się właśnie z tego powodu :-)
sandra pisze:
brakuje tylko sesji Pajtonka <mrgreen>
Pajtonik to kupka nieszczęścia.. W weekend byliśmy u weterynarza, bo chłopak całą noc wymiotował.. Dostał kroplówkę, zastrzyki i na razie jest dobrze, ale bez fajerwerków, a uśmiech na pysiu pojawia się od czasu do czasu i chęci na ganianki nie ma. Podejrzanym za te wymioty jest przysmak, w postaci podłużnych wysuszonych paseczków mięsnych, czyli moja wina
Pani doktor powiedziała, że kocie przełyki są za wąskie, by jeść takie przysmaki. Temperatura, wymacany brzuszek wszystko w jak najlepszym porządku.
Za to dzisiaj jedziemy na konsultacje do doktora Bissenika. Wczoraj uchwyciłam Pajtona telefonem.. Przeważnie stoi prosto, ale są momenty kiedy łapki się uginają
Żeby nie było tak smutno to jeszcze nasz drugi dzidziuś, miłego dnia