Strona 9 z 67

Re: Maggie & Lily

: 18 lis 2013, 16:56
autor: atomeria
Jaka piękna pręgulinka <zakochana>
<ok> <ok> <ok> niech się wszystko szybciutko pięknie układa.

Re: Maggie & Lily

: 18 lis 2013, 17:25
autor: Zosiak
Wczoraj już nie miałam sił pisać nic więcej. Moje dokocenie będzie wyglądało raczej standardowo - czytaj nie tak łatwo… 7 ;-(
One się siebie obie jakby boją… Lilka jak Maggie jest za blisko to wydaje z siebie takie gruchanie. Magie jej nie goni - bardzo pilnuje żeby do łapoczynów nie dochodzioło… Ale czasem z nienacka załaduje jej takiego plaskacza. I od razu zwiewa bo wie, że zrobiła źle - nadciąga pańcia… Jak mała leży na plecach to respektuje sygnał i ją zostawia - tylko raz ją walnęła.

Ale żeby nie było, że tu się mega strasznie dzieje. Poobwąchiwały się też kilka razy na spokojnie. Śpiąc tolerują się w niedużej odległości. Bawią się koło siebie (totalny multitasking bawie na dwie wędki <lol> ).
W nocy postanowiliśmy spać w jednym pokoju już i jak zasnęły to było ok. Może tylko warto nadmienić, że zasnęły około 2…

Dziś jedyną zmianą jest to, że Lilka poluje na Megusiowy ogon…. chyba nie muszę dodawać, że tej drugiej średnio się ten pomysł podoba i następuje pacnięcie… i tak w kółko.
Teraz dla odmiany jestem obgryzana ja, bo moje ręce pachną po przyrządzeniu kurczaka <lol> . Jak nie pozwalam siebie, to na biurku znajdzie się mnóstwo fajnych kabelków… <shock>
Chodzą za sobą, są siebie ciekawe ale jeszcze to nie zaskoczyło tak jak powinno. Poczekamy - zobaczymy.
A poniżej kilka fotek - w Bazylei dziś świeciło słońce, więc miałam dobre światło :)


Kot XXIw - w pełni multimedialny :-)
obrazek

Razem na drzewku

obrazek


Meguś ze swoją myszką

obrazek

Próba przejęcia…

obrazek


SUKCES <mrgreen>

obrazek

Tylko dlatego, że ja śpię…. ale jednym okiem patrzę mała

obrazek

Re: Maggie & Lily

: 18 lis 2013, 23:13
autor: Barlog
Trzymam kciuki za jednak bez problemowe dokocenie i żeby dogadały się szybko dziewczyny . Mała jest śliczna <zakochana>

Re: Maggie & Lily

: 19 lis 2013, 09:31
autor: MoniQ
Będzie dobrze :) To dopiero 3 dni, tyle co nic, a już się bawią...
Fajny mają drapak, ten worek wiszący mi się podoba :)

Re: Maggie & Lily

: 19 lis 2013, 15:12
autor: madzialenka06
Będzie dobrze :ok: Głowa do góry dogadają się trzeba tylko dać im troszkę czasu i będzie wielkie <serce>
A drapaczek pierwsza klasa :-)

Re: Maggie & Lily

: 19 lis 2013, 21:20
autor: Agnes
na wszystko potrzeba czasu :kotek: :kotek:

Re: Maggie & Lily

: 20 lis 2013, 15:48
autor: Zosiak
Powolutku, malymi kroczkami idziemy ku poprawie stosunkow.
Wczoraj Maggie wymyla malej uszko. Tylko jedno, przez max 30 sek ale i tak sie wzruszylam. Lilka daje sie Maggie obwachiwac - juz nie zawsze zwiewa na drugi koniec mieszkania.
Sa tez gorsze momenty jak lataja jak dzikie - i uwierzylabym ze to forma zabawy, gdyby nie to ze Lilka sie pozniej chowa w jakis kacik i wyjdzie dopiero jak przyjde i zapewnie jej "czysta" droge. Do zamachniecia lapa doszlo dzis tylko 2 razy.

I ciekawostka - Pancia sie uczulila na Feliway'a :-o <shock>
Przez jeden krotki moment myslalam nawet ze to na Lilke <hm> Na szczescie pomoglo wyciagniecie Feliway'a z kontaktu. Probowalam doczytac sie co wchodzi w sklad oprocz feromonow, ale nigdzie nie znalazlam co jest zawarte w tzw. substancjach pomocniczych...
Koniec koncow moje kociska dokacaja sie bez zapachowego wsparcia. Feromonki wytwarzamy sami miziajac i uruchamiajac traktorki <lol>

Re: Maggie & Lily

: 20 lis 2013, 20:34
autor: iwus
Przepiękne są te twoje dziewczyny <zakochana> I kciuki trzymam, aby jak najszybciej się zaprzyjaźniły <ok> <ok> <ok>

Re: Maggie & Lily

: 26 lis 2013, 12:45
autor: Zosiak
Normalnie wstyd i skandal - spadlismy na druga strone watkow! <strach>

No wiec spiesze sie cokolwiek napisac - z pracy bo w domu do komputeraz w ogole serca nie mam...
Przez caly zeszly tydzien Maggie nie bedac w sosie uprawiala ganianki za Lilka. A jak na 1.4kg kotka leci takie 4.4kg to normalna reakcja jest ze maly bierze nogi za pas... Staralam sie wychwycac moment startu Maggie do galopu, zeby sie zachowanie nie umocnilo. Ale to nie takie latwe jest.

Do soboty bylo w zasadzie tak samo - tolerancja wiekszosc czasu - nawet spaly na lozku obok siebie ale to by bylo wszystko. Cos nie tak to Maggie przeganiala Lilke w jakis kat.
Sobota wieczor: Maggie dorwala Lilke i.... wylizala jej lepek tak ze myslalam ze do mozgu przez ucho sie dostanie <rotfl>
Widok rozczulajacy - nie ukrywam ze lezka gdzies sie zakrecila.
Niedziela - sielanka trwa. Lilka ma juz powoli dosyc tego natretnego wylizywania, wiec czesto sie wymyka. Ale wszystko jest ok.
Noc z niedzieli na poniedzialek - co sie stalo? Jak sie nie dasz wylizac to ci "kota" pogonie... I tak szalaly od polnocy do 3... :zalamka: Nie dosc ze jestem niewyspana to na dodatek zalamana takim regresem.... Bo Maggie autentycznie jak nie wylizuje Lilki to ja meczy. I to nie jest takie podgryzanie zeby przytrzymac dziecko, tylko takie niemile. Poza tym Megun nie ma wyczucia i czasem sie na Lilke swoim cielskiem zwala ;)

Wczoraj to samo - jak Cie nie wylizuje to spadaj - i to dosc konkretnie. Dodatkowo Maggie nie spuszcza Lilki z oka. Jesli juz nawet nie chce jej sie za nia chodzic to lezy tak zeby wszystko widziec. Jak straci ja z widoku to podnosi zwoj leniwy zadek i idzie sprawdzic co sie dzieje. Dodatkowo od niedzieli jakos tak czesciej zaczela miauczec (wszesniej tego nie miala). Dopieszczam ja i bawie sie bardzo duzo, ale jak juz widze ze podgryza mala pomimo wywalonego do gory brzucha to mowie konkretne nie lub klaskam - na to zawsze reaguje.

No coz - mam nadzieje ze przed nami kolejny przelom, ktory tym razem sie jakos ostanie ;)
Ufff - no to moje ostatnie 5 dni w mega telegraficznym skrocie. O zdjeciach bede milczec jak zakleta... <gwiżdże>

Re: Maggie & Lily

: 28 lis 2013, 23:45
autor: MoniQ
Ja bym chętnie jednak zdjęcia zobaczyła :)
Co do wylizywania, to u nas było podobnie. Khaleesi tak natrętnie "matkując" Mordimerowi chyba chciała pokazać, że to ona tu rządzi.
To wszystko potrzebuje czasu, zobaczysz, że z dnia na dzień sytuacja może się zmieniać. Ja też miałam wątpliwości, kilka załamań, bo wydawało mi się, że nie jest tak jak powinno być.
Czas, czas i jeszcze raz czas.:)

Trzymam kciuki i czekam na zdjęcia :)