Normalnie wstyd i skandal - spadlismy na druga strone watkow! <strach>
No wiec spiesze sie cokolwiek napisac - z pracy bo w domu do komputeraz w ogole serca nie mam...
Przez caly zeszly tydzien Maggie nie bedac w sosie uprawiala ganianki za Lilka. A jak na 1.4kg kotka leci takie 4.4kg to normalna reakcja jest ze maly bierze nogi za pas... Staralam sie wychwycac moment startu Maggie do galopu, zeby sie zachowanie nie umocnilo. Ale to nie takie latwe jest.
Do soboty bylo w zasadzie tak samo - tolerancja wiekszosc czasu - nawet spaly na lozku obok siebie ale to by bylo wszystko. Cos nie tak to Maggie przeganiala Lilke w jakis kat.
Sobota wieczor: Maggie dorwala Lilke i.... wylizala jej lepek tak ze myslalam ze do mozgu przez ucho sie dostanie <rotfl>
Widok rozczulajacy - nie ukrywam ze lezka gdzies sie zakrecila.
Niedziela - sielanka trwa. Lilka ma juz powoli dosyc tego natretnego wylizywania, wiec czesto sie wymyka. Ale wszystko jest ok.
Noc z niedzieli na poniedzialek - co sie stalo? Jak sie nie dasz wylizac to ci "kota" pogonie... I tak szalaly od polnocy do 3...
Nie dosc ze jestem niewyspana to na dodatek zalamana takim regresem.... Bo Maggie autentycznie jak nie wylizuje Lilki to ja meczy. I to nie jest takie podgryzanie zeby przytrzymac dziecko, tylko takie niemile. Poza tym Megun nie ma wyczucia i czasem sie na Lilke swoim cielskiem zwala ;)
Wczoraj to samo - jak Cie nie wylizuje to spadaj - i to dosc konkretnie. Dodatkowo Maggie nie spuszcza Lilki z oka. Jesli juz nawet nie chce jej sie za nia chodzic to lezy tak zeby wszystko widziec. Jak straci ja z widoku to podnosi zwoj leniwy zadek i idzie sprawdzic co sie dzieje. Dodatkowo od niedzieli jakos tak czesciej zaczela miauczec (wszesniej tego nie miala). Dopieszczam ja i bawie sie bardzo duzo, ale jak juz widze ze podgryza mala pomimo wywalonego do gory brzucha to mowie konkretne nie lub klaskam - na to zawsze reaguje.
No coz - mam nadzieje ze przed nami kolejny przelom, ktory tym razem sie jakos ostanie ;)
Ufff - no to moje ostatnie 5 dni w mega telegraficznym skrocie. O zdjeciach bede milczec jak zakleta... <gwiżdże>