Dorszka pisze:Wczoraj na kastracji były Mago i Hermiona. Co myśmy tu mieli <strach> Nie z powodów medycznych, wszystko w porządku, ale Hermiona tak zaciekle walczyła, żeby się pozbyć kubraczka, że w pewnym momencie miałyśmy z Agnieszką atak prawdziwej paniki, żeby sobie czegoś nie zrobiła, skakała jak piłeczka i biegała jak opętana, rozbijając się o wszystko co popadnie. Na szczęście po kilku takich próbach zziajała się, postała, podumała, i potem już było w porządku. Mago też próbowała się pozbyć swojego, ale ona udawała sparaliżowaną, i chodziła tylko do tyłu. Parę kroków do tyłu, i bęc, na plecy z wyprostowanymi na sztywno łapami, leżała tak nieruchomo, dopóki nie usłyszała stuku talerza na podłodze, od razu wróciła jej ruchomość i umiejętność nie tylko chodzenia, ale wręcz biegania do przodu <lol>
Dziś jedziemy z resztą towarzystwa na szczepienie, niektórzy jeszcze krew będą musieli oddać, ale to chyba jutro, bo dziś samego kłucia będzie ponad stan.
Nie Olu, Kali jest jeszcze za młoda, dopiero została drugi raz zaszczepiona, za 10-12 dni mają zaplanowany zabieg. Mojra już by mogła, ale ponieważ razem z Kali będzie mieszkała, to i razem z nią będzie miała kastrację, troszkę później, niż pozostałe M-ki. Podobnie Maximus, pojedzie na kastrację razem z Lolkiem
jak ten czas pomyka
Smutno jakoś..... na sercu się robi mam nadzieję , że nowe domki okażą się równie kochane jak ten rodzinny
Czekamy bardzo na wieści i może również. :-)