Oj to nie tak... :-) .
Ja absolutnie nie myślałam o podburzeniu ludu i zorganizowaniu pikiety pod którąś siedzibą FPL <mrgreen> .
Wiem, że nie jestem hodowcą, ale przecież to nie przeszkadza. Ja mogę kierować papierami i formalnościami, a oficjalnym przedstawicielem może być ktoś inny. Jeśli taka osoba się nie znajdzie to zarejestruję przydomek hodowlany.
List za granicę wysłałam,a le do organizacji Austriackiej bo im udało się skompletować papiery, ich wniosek został uznany, a zawiodła jedynie wystawa prezentacyjna... Czekam na odpowiedź :-) .
"Rasy siostrzane to rasy, które mają ten sam standard, z wyjątkiem długości włosa i/lub
wzoru okrywy, i mogą być krzyżowane bez zezwolenia."
Przecież to się zgadza... Te rasy różnią się jedynie długością futra.Ja rozumiem, że niektórzy hodowcy BRI nie chcą żeby w ich hodowli rodziły się LH, ale gdyby nie persy to BRI też nie wyglądałyby tak jak wyglądają. BRI nie potrzebują już pomocnej dłoni, wszystko zależy od założeń hodowli, za to LH zdecydowanie tej dłoni potrzebują..
To nie jest mój szalony pomysł realizowany "na hura" .
Uznanie BLH
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Pani Olu, ja przecież nic nie pisałam o żadnej pikiecie... Nikogo nie podburzam ani nie namawiam do niczego złego. Po prostu przedstawiam, jak się sprawy mają.
Wystawa prezentacyjna nie wyjdzie bez ustalenia standardu, opisu rasy, kodu EMS - to zaczynanie budowy domu od dachu, i nie mogło się udać. Ja rozumiem, że to, co napisałam, nie brzmi łatwo, ale takie są realia. I dobrze, bo inaczej za rasę można by uznać cokolwiek, byle zebrać odpowiednią ilość kotów.
Na rasę siostrzaną nie będzie zgody raczej - nikt nie chce ( ja też się do tych osób zaliczam), żeby LH i SH były krzyżowane. Nie wolno krzyżować EXO i PER. Przy rasach siostrzanych nigdy ich nie "wyczyścimy", a w hodowli trzeba patrzeć dalej niż tylko na rozmnożenie i "wyprodukowane" ładnych kotków.
Oczywiście można się postawić w roli kierującego, myślałam o tym, ale ktoś musi ten standard i całą resztę napisać, uzasadnić potrzebę wprowadzenia tejże, że byłoby właśnie doskonałe dla obu ras, zarówno dla BRI jak i tej nowej LH, itp. Ale i tak muszą się pod tym podpisać ludzie, którzy prowadzą hodowle, i to mają chociaż dwa-trzy pokolenia LH wypuszczone z hodowli. Dlatego mówiłam o tym, żeby "skrzyknąć" osoby, które specjalizują się w LH. Ras to nie jest "wypadek przy racy", proszę pójść na wystawę i zobaczyć, jak różne są LH. Które są zgodne ze standardem? Z jakim? Czy te, które wyglądają jak persy? To czym się będą różnić od persów? Tylko nazwą i rodowodem? Rasa jest wtedy, kiedy patrzy się na kota, i mówi - to jest brytek. To jest ragdoll. To jest norweg. Bez zaglądania do rodowodu.
Rasa siostrzana odpada w tym przypadku, właśnie ze względu na zgodę na krzyżowanie - to zabójstwo dla BRI, nigdy nie "wyczyścimy" i nie ustabilizujemy genetycznie naszych kotów. Z drugiej strony, trzeba by też ustalić dość długi okres przejściowy dla hodowców BRI - tak dużo jest kotów niosących LH, że nie byłoby na czym pracować
Wystawa prezentacyjna nie wyjdzie bez ustalenia standardu, opisu rasy, kodu EMS - to zaczynanie budowy domu od dachu, i nie mogło się udać. Ja rozumiem, że to, co napisałam, nie brzmi łatwo, ale takie są realia. I dobrze, bo inaczej za rasę można by uznać cokolwiek, byle zebrać odpowiednią ilość kotów.
Na rasę siostrzaną nie będzie zgody raczej - nikt nie chce ( ja też się do tych osób zaliczam), żeby LH i SH były krzyżowane. Nie wolno krzyżować EXO i PER. Przy rasach siostrzanych nigdy ich nie "wyczyścimy", a w hodowli trzeba patrzeć dalej niż tylko na rozmnożenie i "wyprodukowane" ładnych kotków.
Oczywiście można się postawić w roli kierującego, myślałam o tym, ale ktoś musi ten standard i całą resztę napisać, uzasadnić potrzebę wprowadzenia tejże, że byłoby właśnie doskonałe dla obu ras, zarówno dla BRI jak i tej nowej LH, itp. Ale i tak muszą się pod tym podpisać ludzie, którzy prowadzą hodowle, i to mają chociaż dwa-trzy pokolenia LH wypuszczone z hodowli. Dlatego mówiłam o tym, żeby "skrzyknąć" osoby, które specjalizują się w LH. Ras to nie jest "wypadek przy racy", proszę pójść na wystawę i zobaczyć, jak różne są LH. Które są zgodne ze standardem? Z jakim? Czy te, które wyglądają jak persy? To czym się będą różnić od persów? Tylko nazwą i rodowodem? Rasa jest wtedy, kiedy patrzy się na kota, i mówi - to jest brytek. To jest ragdoll. To jest norweg. Bez zaglądania do rodowodu.
Rasa siostrzana odpada w tym przypadku, właśnie ze względu na zgodę na krzyżowanie - to zabójstwo dla BRI, nigdy nie "wyczyścimy" i nie ustabilizujemy genetycznie naszych kotów. Z drugiej strony, trzeba by też ustalić dość długi okres przejściowy dla hodowców BRI - tak dużo jest kotów niosących LH, że nie byłoby na czym pracować
Znów się nie zrozumiałyśmy :-) . To była żartobliwa przenośnia. Wiem, że będzie ciężko. I wcale nie myślę, że jak zbiorę x osób to jakoś dalej pójdzie.Dorszka pisze:Pani Olu, ja przecież nic nie pisałam o żadnej pikiecie... Nikogo nie podburzam ani nie namawiam do niczego złego. Po prostu przedstawiam, jak się sprawy mają.
Dlatego napisałam do Austrii. Im udało się dotrzeć do Recognition Show, więc teoretycznie mieli komplet papierów, który udało się przepchnąć.Dorszka pisze:Wystawa prezentacyjna nie wyjdzie bez ustalenia standardu, opisu rasy, kodu EMS - to zaczynanie budowy domu od dachu, i nie mogło się udać. Ja rozumiem, że to, co napisałam, nie brzmi łatwo, ale takie są realia. I dobrze, bo inaczej za rasę można by uznać cokolwiek, byle zebrać odpowiednią ilość kotów.
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Pani Olu, dostałam maila, piszę na razie tutaj, bo u Mago jestem
Dobrze się zrozumiałyśmy, ja po prostu opisałam drogę dojścia - naprawdę chcę pomóc, bo LH zasługuje na uznanie, i co do tego przeprowadziłyśmy przecież wiele rozmów - sama namawiałam na działanie Po prostu też już podowiadywałam się, jak powinna wyglądać poprawna ścieżka - bez niej nie wyjdzie najwspanialej nawet przygotowane Recognition Show.
Jeśli chodzi o inne rzeczy - tak, to prawda, zawsze podkreślam, że brytki są niestabilną rasą. Ale mają standard, i z roku na rok coraz bardziej się ujednolicają - tych w typie EXO coraz mniej, tych długonosych też. Na wystawach WCF jest jednolicie, bo oni mają standard LH, mają się czego trzymać. Żeby uznać rasę, trzeba przygotować dokumentację, i dokumentacja musi być przygotowana nie na Recognition Show, ale przed nim, przedstawiona formalnie na Walnych FIFe, itp. Trzeba wystąpić o nazwę i kod EMS dla tej naszej rasy, i na pewno nie może to być BLH ani nic, co ma w nazwie "brytyjski".
Do przyszłego stycznia na pewno się nie zdąży, bo propozycje na Walne FIFe zgłaszane są przez FPL - czyli muszą pojawić się na Walnym FPL. To już tuż-tuż, czyli na tym Walnym się nie pojawią.
Ja nie zniechęcam, po prostu wskazuję poprawną ścieżkę - bo nie ma nic gorszego, jak "puszczenie pary w gwizdek", i strawienie mnóstwa czasu na coś, co potem nie przejdzie z przyczyn czysto proceduralnych.
Ja bardzo bym chciała uznania LH. Dla wszystkich byłoby lepiej, i dla nas, krótkowłosych, i z oczywistych względów dla hodowców LH. Ale tak, jak napisałam - to muszą być hodowane LH, a nie koty, nawet ogromna ich ilość, które są potomkami BRI. To proceduralnie nie będzie uznane za rasę, a właśnie za "wypadek przy pracy". Rasa jest wtedy, jeśli w kilku pokoleniach mamy takie same osobniki. Stąd wymaganie rodowodów z 5 pokoleniami.
Trzymam kciuki, żeby nikt się nie wycofał, bo sama Pani tego nie udźwignie. A jeśli chodzi o pomoc proceduralną, to jak już zapewniałam, na pewno w czym tylko będę mogła pomóc - pomogę Uczulam po prostu, że na hura się nie da tego zrobić. Trzeba się trzymać kilku osób, które na pewno nie zawiodą, pomogą napisać wszystkie wymagane rzeczy.
To nieprawda, że "będą Wam rzucać kłody pod nogi". Nic nikt nie będzie mógł rzucić, jeśli będzie dobrze przygotowane. Że nie wszystkim będzie się podobało - mój Boże, to przerabiał każdy, kto zajmował się choć raz w życiu czymś inaczej niż "uznana większość" <lol> Taki efekt uboczny, na który trzeba być przygotowanym, i którym nie należy się przejmować.
Dobrze się zrozumiałyśmy, ja po prostu opisałam drogę dojścia - naprawdę chcę pomóc, bo LH zasługuje na uznanie, i co do tego przeprowadziłyśmy przecież wiele rozmów - sama namawiałam na działanie Po prostu też już podowiadywałam się, jak powinna wyglądać poprawna ścieżka - bez niej nie wyjdzie najwspanialej nawet przygotowane Recognition Show.
Jeśli chodzi o inne rzeczy - tak, to prawda, zawsze podkreślam, że brytki są niestabilną rasą. Ale mają standard, i z roku na rok coraz bardziej się ujednolicają - tych w typie EXO coraz mniej, tych długonosych też. Na wystawach WCF jest jednolicie, bo oni mają standard LH, mają się czego trzymać. Żeby uznać rasę, trzeba przygotować dokumentację, i dokumentacja musi być przygotowana nie na Recognition Show, ale przed nim, przedstawiona formalnie na Walnych FIFe, itp. Trzeba wystąpić o nazwę i kod EMS dla tej naszej rasy, i na pewno nie może to być BLH ani nic, co ma w nazwie "brytyjski".
Do przyszłego stycznia na pewno się nie zdąży, bo propozycje na Walne FIFe zgłaszane są przez FPL - czyli muszą pojawić się na Walnym FPL. To już tuż-tuż, czyli na tym Walnym się nie pojawią.
Ja nie zniechęcam, po prostu wskazuję poprawną ścieżkę - bo nie ma nic gorszego, jak "puszczenie pary w gwizdek", i strawienie mnóstwa czasu na coś, co potem nie przejdzie z przyczyn czysto proceduralnych.
Ja bardzo bym chciała uznania LH. Dla wszystkich byłoby lepiej, i dla nas, krótkowłosych, i z oczywistych względów dla hodowców LH. Ale tak, jak napisałam - to muszą być hodowane LH, a nie koty, nawet ogromna ich ilość, które są potomkami BRI. To proceduralnie nie będzie uznane za rasę, a właśnie za "wypadek przy pracy". Rasa jest wtedy, jeśli w kilku pokoleniach mamy takie same osobniki. Stąd wymaganie rodowodów z 5 pokoleniami.
Trzymam kciuki, żeby nikt się nie wycofał, bo sama Pani tego nie udźwignie. A jeśli chodzi o pomoc proceduralną, to jak już zapewniałam, na pewno w czym tylko będę mogła pomóc - pomogę Uczulam po prostu, że na hura się nie da tego zrobić. Trzeba się trzymać kilku osób, które na pewno nie zawiodą, pomogą napisać wszystkie wymagane rzeczy.
To nieprawda, że "będą Wam rzucać kłody pod nogi". Nic nikt nie będzie mógł rzucić, jeśli będzie dobrze przygotowane. Że nie wszystkim będzie się podobało - mój Boże, to przerabiał każdy, kto zajmował się choć raz w życiu czymś inaczej niż "uznana większość" <lol> Taki efekt uboczny, na który trzeba być przygotowanym, i którym nie należy się przejmować.
Będą, będą Mr. Kurek nas kategorycznie nie chce <mrgreen> , o czym napisała mi jedna z hodowli LH <mrgreen> . Po WCFowskim uznaniu kiedy zaczęły się rozmowy o FIFe Mr Kurek oznajmił, żeby to sobie wybić z głowy, szkoda zachodu bo i tak nie przejdzie <mrgreen> .Dorszka pisze: To nieprawda, że "będą Wam rzucać kłody pod nogi". Nic nikt nie będzie mógł rzucić, jeśli będzie dobrze przygotowane. Że nie wszystkim będzie się podobało - mój Boże, to przerabiał każdy, kto zajmował się choć raz w życiu czymś inaczej niż "uznana większość" <lol> Taki efekt uboczny, na który trzeba być przygotowanym, i którym nie należy się przejmować.
Zawiesiłam działalność na kilka dni z powodu paskudnego egzaminu z embriologii ... Dzisiaj napisałam do kilku niemieckich hodowli, teraz szukam w Czechach, ale raczej kiepsko to tam widzę... Najbardziej liczę na tą Austrię, to by bardzo pomogło, ale niestety ciągle cisza .