Jet Agilis Cattus*PL
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Jet Agilis Cattus*PL
Ten wątek raczej ja będę prowadzić, bo nowi opiekunowi Jeta są mało "forumowi" - ale kontakt mamy wspaniały, i na pewno od czasu do czasu jakieś zdjecie się pojawi.
Na razie cieszę się, że kolejny kociak bardzo szybko "wchodzi" w nowy dom - to fragmenty listu od p. Arkadiusza, bardzo mnie te słowa ucieszły
Napiszę parę słów, bo pewnie ciekawi Panią, jak się sprawuje Jet.
Po drodze trochę narzekał - trudno mu się dziwić, jazda po wrocławskich dziurach to żadna przyjemność. W domu wyszedł od razu z klatki i zaczął zwiedzać mieszkanie. Sprawiał wrażenie zainteresowanego, a nie wystraszonego. Vito ze zdziwieniem zaczął chodzić za nim. Gdy Jet odwracał się do Vita, ten prychał albo warczał, ale nie wykazywał jakiś objawów agresji. Raczej wyglądało to jak: "nie podchodź do mnie". Jet sprawiał wrażenie, jakby prychanie Vita nie robiło na nim większego wrażenia.
Jet odnalazł kuwetę (na razie jeszcze bez drzwiczek) i zdążył się już kilka razy załatwić. Zauważyliśmy, że gdy nasika, to nie zasypuje tego żwirkiem - może tak ma, a może jeszcze się nauczy od Vita.
Jet dobrze reagował na naszą obecność, dawał się głaskać, mruczał. Gdy dostał swoją piłkę, zaczął ją aportować! Sonnemu i Vitowi czasem zdarzało się przynieść rzuconą myszkę czy piłkę, ale zrobiły to góra dwa razy i odechciewało im się. A Jet latał za piłką w kółko tam i z powrotem. W końcu daliśmy mu odsapnąć, bo sam pewnie by nie skończył.
W nocy przyszedł do nas do łóżka. Kręcił się od nóg aż po zagłówek, przysypiając to tu, to tam.
Dziś od rana znowu zaczął bieganie po mieszkaniu. Trochę pomiaukiwał - może szukał rodzeństwa. Vito na razie zachowuje dystans. Czasem zajdzie go od tyłu i obwącha, ale unika bliższego kontaktu. Czasem prychnie i oddali się na parę kroków. Cieszę się, że żaden z kotów nie ma agresywnych zachowań, nie biją się łapami i nie gryzą. Wiem, że musi minąć trochę czasu, zanim Vito zaakceptuje nowego przybysza. Póki co dajemy mu do zrozumienia, że on jest też domownikiem i że o nim nie zapomnieliśmy.
Na koniec dodam, że Jet mile nas zaskoczył swoim charakterem i temperamentem. Baliśmy się trochę, że na początku wejdzie gdzieś pod szafkę i spędzi tam cały dzień. A on zwiedził mieszkanie i zaczął się bawić. Teraz czekamy na chwilę, gdy Vito stwierdzi, że lepiej razem się bawić niż prychać na siebie.
Na razie cieszę się, że kolejny kociak bardzo szybko "wchodzi" w nowy dom - to fragmenty listu od p. Arkadiusza, bardzo mnie te słowa ucieszły
Napiszę parę słów, bo pewnie ciekawi Panią, jak się sprawuje Jet.
Po drodze trochę narzekał - trudno mu się dziwić, jazda po wrocławskich dziurach to żadna przyjemność. W domu wyszedł od razu z klatki i zaczął zwiedzać mieszkanie. Sprawiał wrażenie zainteresowanego, a nie wystraszonego. Vito ze zdziwieniem zaczął chodzić za nim. Gdy Jet odwracał się do Vita, ten prychał albo warczał, ale nie wykazywał jakiś objawów agresji. Raczej wyglądało to jak: "nie podchodź do mnie". Jet sprawiał wrażenie, jakby prychanie Vita nie robiło na nim większego wrażenia.
Jet odnalazł kuwetę (na razie jeszcze bez drzwiczek) i zdążył się już kilka razy załatwić. Zauważyliśmy, że gdy nasika, to nie zasypuje tego żwirkiem - może tak ma, a może jeszcze się nauczy od Vita.
Jet dobrze reagował na naszą obecność, dawał się głaskać, mruczał. Gdy dostał swoją piłkę, zaczął ją aportować! Sonnemu i Vitowi czasem zdarzało się przynieść rzuconą myszkę czy piłkę, ale zrobiły to góra dwa razy i odechciewało im się. A Jet latał za piłką w kółko tam i z powrotem. W końcu daliśmy mu odsapnąć, bo sam pewnie by nie skończył.
W nocy przyszedł do nas do łóżka. Kręcił się od nóg aż po zagłówek, przysypiając to tu, to tam.
Dziś od rana znowu zaczął bieganie po mieszkaniu. Trochę pomiaukiwał - może szukał rodzeństwa. Vito na razie zachowuje dystans. Czasem zajdzie go od tyłu i obwącha, ale unika bliższego kontaktu. Czasem prychnie i oddali się na parę kroków. Cieszę się, że żaden z kotów nie ma agresywnych zachowań, nie biją się łapami i nie gryzą. Wiem, że musi minąć trochę czasu, zanim Vito zaakceptuje nowego przybysza. Póki co dajemy mu do zrozumienia, że on jest też domownikiem i że o nim nie zapomnieliśmy.
Na koniec dodam, że Jet mile nas zaskoczył swoim charakterem i temperamentem. Baliśmy się trochę, że na początku wejdzie gdzieś pod szafkę i spędzi tam cały dzień. A on zwiedził mieszkanie i zaczął się bawić. Teraz czekamy na chwilę, gdy Vito stwierdzi, że lepiej razem się bawić niż prychać na siebie.
- Gosia i Ira
- Hodowca
- Posty: 1683
- Rejestracja: 25 lis 2008, 11:49
- Kontakt: