Gato Agilis Cattus*Pl
Gato Agilis Cattus*Pl
Kochani! Nareszcie mam Gato obok siebie <zakochana> Leży teraz zwinięty w kłębuszek i odsypia trudy dnia.
Ale po kolei...
Po Dziecinę wyruszyliśmy wczoraj rano. W zasadzie spędziliśmy cały dzień w drodze. Gato grzeczniuteńko przespał prawie 6 godzin jazdy :-) Do własnego domu dotarliśmy bardzo późno (oj, nie chciało się wychodzić od Dorszki), bo po 23, a przed nami stało jeszcze wyzwanie przedstawienia sobie kotów. Bardzo się tego bałam
Gato po prostu fenomenalny, wyszedł z transporterka z ogonkiem na sztorc i dawaj zwiedzać pokój. Znalazł kuwetę, miseczki z wodą, z chrupkami. Po kilku minutach otworzyliśmy drzwi i pozwoliliśmy zajrzeć do pokoju Lunce. Niestety, moja dziewuszka kochana nie miała ochoty zaprzyjaźniać się z Gato. Osyczała go mocno i wycofała się na bezpieczną odległość Gato komunikat od Luny przyjął do wiadomości bo przestał do niej próbować podejść ale nie ostudziło to jego zapału do zwiedzania całego mieszkania.
Mam wrażenie, że Dziecina była już WSZĘDZIE <lol> Odwiedził wszelkie możliwe dziury i zakamarki z których to wychodził coraz bardziej szary <shock> ... Jaki wstyd dla mnie... myślałam, że mam naprawdę czysto w domu <oops>
Na noc rozdzieliliśmy koty, bo Luna reagowała coraz większym sykiem połączonym z warczeniem. To za dużo wrażeń dla mojego Luniaka. Ja spałam w jednym pokoju z Gato a Arek w drugim z Luną.
Dziś od rana Dziecina szalała, znów starał się odwiedzić wszelkie zakamarki domu. Cudownie reaguje na swoje imię! Wołam Gato, a on leci do mnie ile sił w łapkach. Ja do kuchni, on do kuchni, ja do łazienki, on do łazienki, ja do pracowni, on do pracowni :-) ... a za nim Luna na przygiętych łapach, trzymająca dystans i sycząca
Naprawdę zapomniałam już co znaczy mieć kociaka w domu. I to kociaka z temperamentem. Gato jak się bawi, to na całego! Jest naprawdę przeuroczy.
[center]
[/center]
Bardzo ładnie korzysta z kuwety, pije wodę i je mokre... chrupki leżą odłogiem. Niestety. Chwilowo Dziecina ma szlaban na mokre pyszności, będę przypominać do czego służą chrupki.
[center]Poproszę mięsko <mrgreen>
Nie chcą dać mi mięska
Chyba będę musiał coś upolować...
[/center]
Dziecinka od rana do 15 z kawałkiem oka nie zmrużyła... Luna również. Ale w końcu wymył futerko i poszedł spać.
[center]
[/center]
Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że tak późno daję znać, iż Gato już po przeprowadzce, ale dopiero teraz względny spokój zapanował w domu i mogę coś napisać.
[center]Dorotko kochana, nie wiem jak mam Ci za Gato dziękować
[/center]
Ale po kolei...
Po Dziecinę wyruszyliśmy wczoraj rano. W zasadzie spędziliśmy cały dzień w drodze. Gato grzeczniuteńko przespał prawie 6 godzin jazdy :-) Do własnego domu dotarliśmy bardzo późno (oj, nie chciało się wychodzić od Dorszki), bo po 23, a przed nami stało jeszcze wyzwanie przedstawienia sobie kotów. Bardzo się tego bałam
Gato po prostu fenomenalny, wyszedł z transporterka z ogonkiem na sztorc i dawaj zwiedzać pokój. Znalazł kuwetę, miseczki z wodą, z chrupkami. Po kilku minutach otworzyliśmy drzwi i pozwoliliśmy zajrzeć do pokoju Lunce. Niestety, moja dziewuszka kochana nie miała ochoty zaprzyjaźniać się z Gato. Osyczała go mocno i wycofała się na bezpieczną odległość Gato komunikat od Luny przyjął do wiadomości bo przestał do niej próbować podejść ale nie ostudziło to jego zapału do zwiedzania całego mieszkania.
Mam wrażenie, że Dziecina była już WSZĘDZIE <lol> Odwiedził wszelkie możliwe dziury i zakamarki z których to wychodził coraz bardziej szary <shock> ... Jaki wstyd dla mnie... myślałam, że mam naprawdę czysto w domu <oops>
Na noc rozdzieliliśmy koty, bo Luna reagowała coraz większym sykiem połączonym z warczeniem. To za dużo wrażeń dla mojego Luniaka. Ja spałam w jednym pokoju z Gato a Arek w drugim z Luną.
Dziś od rana Dziecina szalała, znów starał się odwiedzić wszelkie zakamarki domu. Cudownie reaguje na swoje imię! Wołam Gato, a on leci do mnie ile sił w łapkach. Ja do kuchni, on do kuchni, ja do łazienki, on do łazienki, ja do pracowni, on do pracowni :-) ... a za nim Luna na przygiętych łapach, trzymająca dystans i sycząca
Naprawdę zapomniałam już co znaczy mieć kociaka w domu. I to kociaka z temperamentem. Gato jak się bawi, to na całego! Jest naprawdę przeuroczy.
[center]
[/center]
Bardzo ładnie korzysta z kuwety, pije wodę i je mokre... chrupki leżą odłogiem. Niestety. Chwilowo Dziecina ma szlaban na mokre pyszności, będę przypominać do czego służą chrupki.
[center]Poproszę mięsko <mrgreen>
Nie chcą dać mi mięska
Chyba będę musiał coś upolować...
[/center]
Dziecinka od rana do 15 z kawałkiem oka nie zmrużyła... Luna również. Ale w końcu wymył futerko i poszedł spać.
[center]
[/center]
Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że tak późno daję znać, iż Gato już po przeprowadzce, ale dopiero teraz względny spokój zapanował w domu i mogę coś napisać.
[center]Dorotko kochana, nie wiem jak mam Ci za Gato dziękować
[/center]
- madziulam2
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2820
- Rejestracja: 17 lis 2009, 18:18
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
Mago gratuluję <klaszcze> A ja myślałam, że w weekend będziesz odbierać Gatusia, a tutaj taka niespodzianka w środku tygodnia. Mam nadzieję, że Lunka pokocha Gato, jak wyjdzie z obecnego szoku. A Gatuś przesłodki, no nie? Taki przytulak nakolankowy, że aż żal było wychodzić od Dorszki. Fotki w Twoim wykonaniu, jak zwykle cudne <zakochana>
- gosiaczek8807
- Posty: 732
- Rejestracja: 09 lis 2009, 00:42