Miot M - Ino i Fado
: 16 sie 2011, 17:09
Ja tylko na szybko, bo bardzo tu pracujemy, żeby zachować status quo. Wczoraj późną nocą Ino urodziła swoje pierwsze dzieci. Kociąt jest siedem <strach> Piątka już zaczyna po gramiku ruszać do przodu, ale dwójka jest jeszcze niezdecydowana, czy chce z nami zostać. Jedno z zagrożonych to kremowy chłopczyk (chyba), urodził się bez oddechu, po reanimacji zaskoczył, ale nie wiem, jak długo był niedotleniony - cofnął się minimalnie z wagą, i stoi. Ja wiem, że nawet doba jeszcze nie minęła i ma prawo, ale ma bardzo słaby odruch ssania i zwyczajnie niewiele woli walki o życie. Dostał koktajl wzmacniający i antybiotyk, bo bardzo był zalany, troszkę udało mi się go podkarmić. Zobaczymy.
Drugą niewiadomą jest szylkretowa dziewczynka, urodziła się wagowo odstająca od reszty (kocięta bardzo wyrównane, w przedziale 89-95 gramów, teraz już wszystkie powyżej 90, a Mr Einstein przekroczył setkę). Ona z wagą 72 gramy wygląda jak uboga krewna. W przeciwieństwie do brata jest bardzo ruchliwa, ale traci energię na łazikowanie i nie bardzo potrafi się przyssać. Wszystko jest więc bezproduktywne, i nie ma przyrostu, a przy takiej wadze to już od razu strach.
Zdjęcie tylko jedno, zbiorowe, za kilka dni, jak już sytuacja się wyklaruje porobię wszystkim indywidualne. Na razie siedzę w kotniku i przysypiam nad całą ósemką pilnując, żeby Ino nikogo nie przygniotła - jestem i tak pod wrażeniem, jak sprawnie się w tym gąszczu małych ciałek porusza, to jej pierwsze macierzyństwo, ale już jedno dziecko spod przerażonej mamy wyciągaliśmy
Drugą niewiadomą jest szylkretowa dziewczynka, urodziła się wagowo odstająca od reszty (kocięta bardzo wyrównane, w przedziale 89-95 gramów, teraz już wszystkie powyżej 90, a Mr Einstein przekroczył setkę). Ona z wagą 72 gramy wygląda jak uboga krewna. W przeciwieństwie do brata jest bardzo ruchliwa, ale traci energię na łazikowanie i nie bardzo potrafi się przyssać. Wszystko jest więc bezproduktywne, i nie ma przyrostu, a przy takiej wadze to już od razu strach.
Zdjęcie tylko jedno, zbiorowe, za kilka dni, jak już sytuacja się wyklaruje porobię wszystkim indywidualne. Na razie siedzę w kotniku i przysypiam nad całą ósemką pilnując, żeby Ino nikogo nie przygniotła - jestem i tak pod wrażeniem, jak sprawnie się w tym gąszczu małych ciałek porusza, to jej pierwsze macierzyństwo, ale już jedno dziecko spod przerażonej mamy wyciągaliśmy