Według mnie, dobrze jest, żeby było do klubu blisko, jeśli jest to możliwe, to dobrze jest wybrać klub, który ma siedzibę w lub bardzo blisko naszego miejsca zamieszkania. Oczywiście to przy założeniu, że klub tworzą ludzie-pasjonaci, bo ta bliskość ma służyć temu, żeby można było podejść i porozmawiać. W dzisiejszych czasach komunikacja jest na ogół bezproblemowa, więc fizyczna odległość schodzi na plan dalszy. Tak naprawdę najważniejsi są ludzie tworzący klub, bo klub to społeczność. Tyle, że ludzi poznajemy, jak się już zapiszemy, więc to trochę błędne koło.
Dla mnie na dziś jedną z najważniejszych spraw przy wyborze klubu byłoby też to, czy mogę różne sprawy załatwić mailowo. Są kluby, które przyjmują już zgłoszenia miotów via e-mail, i to jest dla mnie sprawa fantastyczna - mój klub, niestety, jeszcze tak nie robi, więc gdyby był daleko, miałabym problem. No i ludzie - dziś zapisałabym się do klubu, w którym są ludzie nadający podobnie do mnie. Niestety, ludzi poznaje się dopiero z czasem, gdy proces zapisania się mamy już za sobą <lol> W każdym razie nawet przy nie najszczęśliwszym wyborze klubu nie ma się co stresować, bo zawsze można go zmienić na ten, który nam odpowiada
Krótko mówiąc, gdybym dziś wybierała klub, to według takiego klucza:
- LUDZIE go tworzący, to dla mnie absolutny priorytet;
- "obsługa", że tak się brzydko wyrażę, czyli szybkość komunikacji i porozumiewania się, wszystko jedno, czy telefonicznie czy mailowo
- miejsce (siedziba) przesuwa się w tym układzie na ostatnią pozycję <mrgreen>
Jak rozpoznać w internecie, czy klub jest przyjazny dla swoich członków? To oczywiście trudne, ale jest tu jednak pewna prawidłowość - zauważyłam, że fajne kluby nie boją się bezpośredniej komunikacji, mają "strefę klubowicza", własne forum, które na pewno ułatwia kontakt. I oczywiście trzeba dzwonić - to jak z wyborem hodowli, z której bierze się kociaka, musi być nić porozumienia i poczucie, że nie rozmawiamy z panią/panem z banku, który interesował się będzie nami tylko do momentu podpisania umowy