A tak na poważnie - poczytałam wypowiedzi w wątku i zaczęłam zastanawiać się, czym niewychodzący, prawidłowo "serwisowany" u weta, wychowany u mnie od małego kot może mi zagrozić? Chyba prędzej ja - wychodząca, obcująca z kichającymi i parskającymi ludźmi mogę coś do domu przywlec...
Znam kota korzystającego z toalety. Jego właścicielka bardzo sobie tę jego umiejętność chwali. Czy potępiam hodowcę i kota? - nie, podobnie, jak nie dziwię się, że koty piją wodę wprost z kranu, zamiast z miski. To też chyba niehigieniczne... Zresztą uważam, że nie każdy kot da się przyuczyć do korzystania z ludzkiej toalety, ale jeśli był w stanie tę umiejętność posiąść... Maja znajoma od "toaletowego kota" ubolewa tylko nad tym, że wody nie spuszcza
