święta trójca - Bono, Ofka , Bajka
: 18 sty 2013, 15:52
Ponieważ jeszcze w tym wątku "Pokaż nam swojego kota " nie przedstawiałam moich futrzaków -myślę że to będzie dobry wątek dla luźnych wpisów z codzienności naszych futer.
Trochę je przedstawię w kolejności w jakiej zamieszkały w naszym domku :
-Bono-niebieski (kastrat )-dachowiec ;)
-Ofka- liliowa (sterylizowana kotka ) - zakupiona do hodowli ale ze względu na jej permanentne rujki wysterylizowana , bo ginęła nam w oczach .
- Bajka Pluszak*PL- czekoladowa szylkretka - kotka hodowlana .
Ofka i Bajka kochają się miłością wielką , świata poza sobą nie widzą. Natomiast Bono wyprowadził się na lato na dwór , mieliśmy problem z wprowadzeniem go domu bo nie podobało mu się to , ale już przywykł . Przed wprowadzeniem do domu zrobiłam mu wszystkie badania , odrobaczyliśmy , odpchliliśmy ( co prawda nie wychodził poza obręb naszego ogrodu ale wiadomo że zagrożenia zdrowotne przychodzą same ;) ) - okaz zdrowia
na szczęście nie zdążył nic złapać
ja wreszcie jestem spokojna że w domu jest bezpieczny
Już zdążył się zadomowić, wyciszyć, uspokoić - początkowo nosiło go i tylko patrzył żeby czmychnąć na zewnątrz. Nikt nie wierzył że zdołam go zatrzymać w domku a jednak udało się
Kupiłam mu obróżkę i dzięki niej on się wyciszył a i Ofka przyjęła go bez zastrzeżeń. Tylko Bajka jeszcze czasem się z nim "pokłóci " jak to mawia nasza córcia. Najczęściej idzie o miski z jedzeniem
-córcia woła " kłócą się , znowu się kłócą " -pofukają na siebie , porostawiają się po kątach na chwilę i jest dobrze 
Wstawię kilka fotek


Trochę je przedstawię w kolejności w jakiej zamieszkały w naszym domku :
-Bono-niebieski (kastrat )-dachowiec ;)
-Ofka- liliowa (sterylizowana kotka ) - zakupiona do hodowli ale ze względu na jej permanentne rujki wysterylizowana , bo ginęła nam w oczach .
- Bajka Pluszak*PL- czekoladowa szylkretka - kotka hodowlana .
Ofka i Bajka kochają się miłością wielką , świata poza sobą nie widzą. Natomiast Bono wyprowadził się na lato na dwór , mieliśmy problem z wprowadzeniem go domu bo nie podobało mu się to , ale już przywykł . Przed wprowadzeniem do domu zrobiłam mu wszystkie badania , odrobaczyliśmy , odpchliliśmy ( co prawda nie wychodził poza obręb naszego ogrodu ale wiadomo że zagrożenia zdrowotne przychodzą same ;) ) - okaz zdrowia



Już zdążył się zadomowić, wyciszyć, uspokoić - początkowo nosiło go i tylko patrzył żeby czmychnąć na zewnątrz. Nikt nie wierzył że zdołam go zatrzymać w domku a jednak udało się

Kupiłam mu obróżkę i dzięki niej on się wyciszył a i Ofka przyjęła go bez zastrzeżeń. Tylko Bajka jeszcze czasem się z nim "pokłóci " jak to mawia nasza córcia. Najczęściej idzie o miski z jedzeniem


Wstawię kilka fotek


