
od tygodnia jestem najszczęśliwszą posiadaczką lilaka, z rodowodu zwanego Zodiakiem, po naszemu - Burbon

Maluch ma w tej chwili niecałe 4 miesiące i
- nie jada suchego (chyba że z bieluchem, w postaci proszku...)
- za tuńczyka za to dałby się pokroić
- płacze przy jedzeniu ;)
- ma masę zabawek, ale najlepszą i tak jest zwinięty w kulkę paragon z Orlena <diabeł>, który goni już dwa dni
- kocha wpadanie z rozpędu w suszące się zasłony
- budzi mnie rano na miziaki klupiąc noskiem w mój nos
- drapie po piętach gdy według niego za długo smolę się z daniem mu jedzenia
Jest słodki kochany i takie tam... same wiecie

