No wiec oficjalnie dziś zostałem uniżonym Sługą Futer - Loli i Bono. <mrgreen> Droga z Wrocławia (4 godziny) minęła dość spokojnie, tylko Lola w okolicach Krakowa zaczęła nawoływać, ale potem wtuliła się w Bono i dojechaliśmy bez przeszkód. W domu jako pierwsza transporter opuściła Lola, by szybko skryć się pod komodą. Bono wyszedł po dłuższej chwili głównie dlatego, że był gotowy pogonić za piórami na wędce. Potem zaczęliśmy wielkie zwiedzanie - schody są super, łazienka też (zwłaszcza, że można na futrze pokazać Słudze, że powinien lepiej sprzątać po wanną <shock> I chyba moja reakcja przekonała Lolę, że warto przestać się ukrywać, ale należy również wybrudzić się pod wanną. I od tej pory mieszkanie jest ich. Mamy zaliczonego pierwszego koopala Loli. Siusiu też, ale nastąpił wyraźny podział kuwet na damskie i męskie! <diabeł> Martwi mnie tylko, że nie widziałem Loli pijącej.

Bono pije chętnie. Puszkę oboje wciągnęły bardzo chętnie, więc może Lola pije, tylko ukradkiem! Generalnie przegoniły mnie po mieszkaniu z piórami na sznurku. Lola kazała się nosić za każdym razem, gdy przypomniała sobie Wrocław, czyli średnio co 30 min! Teraz podzieliliśmy się łóżkiem! Lola zdecydowała, że śpi na poduszce sama. Ja z Bono mogę najwyżej leżeć poniżej z Bono, który woli wtulić się w pachę i być głaskanym!
